Gracz A tworzy postać na forum X. Zaznacza, że chce wszystkiego, "daj mi cały pakiet, Mistrzu!", a potem wyrusza na przygodę pełną krwi bestii, bądź smrodu palonego tytoniu i przelatujących przed twarzą naboi wystrzelonych z legendarnego Colta 1911. Oczywiście nie oczekujemy od zwyczajnego śmiertelnika umiejętności spowolnienia czasu i unikania pocisków niczym Neo z Matrixa, więc możemy się spodziewać, że nasz bohater prędzej czy później padnie ofiarą wygłodniałych stworów lub mafijnych porachunków. Ale...
Gracz B również tworzy postać na forum X, z tą różnicą, że on każe Mistrzowi – kolokwialnie mówiąc – spadać na drzewo. Idzie bohatersko na wojnę, wybija tabuny przeciwników czy pozbywa się kolejnych gangsterów, by na końcu odpocząć w barze pełnym pięknych kobiet, trzymając w jednej dłoni whisky, a w drugiej cygaro. Problem tkwi w tym, że w takiej sytuacji – specjalnie podsunąłem tutaj dwie różne skale – Gracz A będzie czuł niesprawiedliwość. No bo jak to? Jego postać zginęła w czymś zakrojonym na o wiele mniejszą skalę, a Gracz B wyszedł z tragicznej sytuacji bez szwanku? Cóż, odpowiedź nasuwa się sama.
Mam nadzieje że w tym zacytowanym to wszyscy z udzielającymi się jak i sam autor odnoszą się jak do przesadnej ironii, mocnego przekoloryzowania sytuacji?
Bo jak znam informatory z forów fantasy, to nie wyobrażam sobie takich skrajności. Informator nie powinien być przyzwoleniem na robienie czegoś bezkarnie lub bezwzględnym karaniem dlatego, ze wszystko dało się w nim na "tak".
Powinien ograniczać ilość przygód, zwłaszcza tych bardziej epickich. Chcesz się czuć bezpieczniej, to sory, ale ucierpi na tym poziom twoich przygód - ich sinusoida zostanie wypłaszczona.
Innej możliwości osobiście nie widzę.
Oczywiście, to też nie można robić tak, że sory, nie godzisz się na nieprzyjemne rzeczy to MG mają cię w czterech literkach. Niech wtedy także jednakowo często się im udzielają, ale po prostu robią akcji mniej, ale... niech może też pokażą: hej, była możliwość żebyś bardziej zaryzykował i wtedy by ci się to opłaciło. Nie chciał tym razem, ale może mu się rozgrywka spodoba na tyle, że zaktualizuje swój informator?
Bo te informatory nie mogą wynikać z niczego innego niż nieufności, niewiedzy co ich może ze strony MG czekać oraz złych doświadczeń z innych forów. To też naturalne by mówić nie czemuś, czego jakość realizacji trudno przewidzieć. A raczej mało kto czyta ostatnie sesje wszystkich MG na forum zanim napisze swój informator, prawda?
Ale żeby pogodzić różne style MGowania na forum, proponuję takie rzeczy dla forów:
1. Jakiś temat zawierający opis o tym, jakie podejście tutejsi MG stosują do swoich rozgrywek. Na co zwracają uwagę, co jest dla nich ważne. Czy bardziej zamartwiają się wykonaniem swojego planu, stawiając na pełny survival, czy może próbują tak prowadzić akcję, aby wykorzystać potencjał postaci gracza. Czy ważna jest dla nich przygoda, wplątywanie postaci w ogólne wydarzenia fabularne, czy raczej z racji rozległości świata ciężko będzie na to liczyć. Jaki charakter mają na ogół ich ingerencję w rozgrywki graczy. Czy bawią się bardziej z nimi w kotka i myszkę, czy też raczej oczekują zaproszenia do gry i przedstawienia przez gracza tego, co on by sobie życzył. Czy forum bardziej stawia na zgłaszanie się graczy po misje, czy to MG niespodziewanie atakują graczom skrzynki, oferując zrobienie takiej i takiej misji.
Mówię teraz ogólnikami i skrajnościami trochę, ale tylko w celu zarysowania tego, co można by uwzględniać w takim opisie.
2. Jeśli MG różnią się w swoim podejściu do gry, a nie sposób jest to trochę spłaszczyć, to może niech takie notki jak powyższa dotyczą każdego z MG z osobna? Bo mam wrażenie, że czym bardziej odmienne modele gry Mistrzowie prezentują, tym częściej pojawiają się na takim forum dramy z tym związane - np.: bo tamten MG był bardziej przychylny do takich zagrań, a ten mówi stanowcze nie! Czemu?!. Wtedy każdy gracz by czarno na białym widział, który MG mu bardziej pasuje. I może wtedy doszłoby do tego, że któryś MG jest rzadziej wybierany do rozgrywania misji, tudzież bardziej zlewany przez graczy na sesjach. W takim wypadku powinien zmienić swoje podejście, albo na tym forum zrezygnować z tej funkcji, bo otrzymywałby wyraźne znaki na to, że gracze za nim nie przepadają.
3. I teraz punkt, który trochę pokrywa się z zakończeniem poprzedniego.
Proponuję zrezygnowanie z tej boskości Mistrzów, że cokolwiek oni nie zrobią to jest święte. Nie, nie chodzi o to, żeby zaraz podważać na hurr durr ich decyzje. Chodzi o to, aby zezwolić graczowi na możliwość wpływania na przyszłe decyzje MG poprzez swoje szczere napisanie odczuć do aktualnej rozgrywki. Żeby MG wiedział czy druga strona też się dobrze bawi, czy jednak ma niesmak wymalowany na twarzy. Jakoś przy grze, nazwijmy to, PVP, nie ma problemów odezwać się do drugiego gracza: sory, ale nie bardzo to mi się podoba, a może zaczniemy zmierzać w tym kierunku; ej, słuchaj, nudno się robi, mam taki oto plan!
Pewnie zaraz ktoś powie: ale nie wchodźmy Mistrzowi w narrację. Pewnie, że z butami wchodzić nie można. Ale lepiej wspólnie z MG kreować rozwój wydarzeń, zwłaszcza ten początkowy, niż tylko czekać na moment w którym szambo wybuchnie, bo gracz się zanudził na śmierć i nie chce nigdy więcej z MG na tym forum grać, bo uważa, że wszyscy pewnie tacy sami są jak ten i meh.
Ktoś powie, że okej, ale ten gracz przesadza. Okej, pewnie przesadza. Ale nie znaczy to zaraz, że MG był święty i zrobił wszystko jak należy. Przecież nie chodzi o to, żeby byle ubić interes jak na bazarze, a kupiec niech się w domu martwi, że produkt jest niskiej jakości. Siedzimy w tym wspólnie i trzeba zmierzać do udobruchania się obu stron wzajemnie, a nie tylko odbębnić misję jako MG i mieć w poważaniu jak bardzo gracz jest zadowolony!! Niektórzy gracze mogą czuć zawód i o nim nie powiedzieć, a potem ograniczyć aktywność na forum, bo są zniechęceni.
Sto razy lepiej będzie gracza udobruchać, następnie rzucić mu wyzwanie, którego pojawienia się mógł spodziewać, ale konkretów już niekoniecznie. Sto razy lepiej niż od początku wchodzić graczowi swoją ingerencją w drogę i myśleć, że wszystko jest w porządku, bo przecież nie protestuje. Może zacząć protestować w następnej turze, albo wcale, albo jak już będzie po ptokach. Ale najlepiej, ażeby każda ze stron na pewno jest z sesji zadowolona niż domniemywać, ze tak raczej jest.
I jeszcze co do tego udobruchania i wspólnego kreowania akcji. Jako MG można łatwo gracza sprawdzić w tym, czy oby na pewno mu się sesja podoba. Wystarczy umieścić w poście pewne wskazówki, które nie będzie trudno odnaleźć, a których znudzony gracz się raczej nie chwyci, bo wymagałyby od niego dalszego wciągania się w sesję, którą chciałby zakończyć. To może być np. jakiś mały wypadek na farmie u człowieka, którego dany gracz miałby już pełną swobodę opuścić, aby dalej realizować swoją misję. To może być nagły zwrot akcji miedzy dialogiem dwójki NPCekami w sprawie, która nie dotyczy postaci gracza, ale której na pewno byłby w stanie się przysłużyć. Ot, po prostu zdarzenia poboczne, które postać może ze względu na swój charakter lub możliwości się podjąć (lecz nie musi), a z kolei gracz może sobie tę sprawę zlać, bo nic go już nie trzyma. To też może być zwykła kreacja dialogów w formę jakichś zgadywanek. Jeśli gracz się nie nudzi to na pewno wena go poniesie i podchwyci ten temat.
I podobne rzeczy powinien też gracz próbować robić, bo to powinno dać dodatkową satysfakcję Mistrzowi, że Gracz próbuję jakoś się z MG pobawić, a nie być tylko reagującym na polecenia posłusznym kmiotkiem
TL, DR. Podsumowując:
Uważam że:
- MG powinien dostosowywać się do możliwości postaci gracza. Przeanalizować jego postać, jego ostatnie sesje i spróbować się domyślić, czego mógłby od nas w tej sesji oczekiwać.
- Gracz powinien wiedzieć, czego po MG może się spodziewać. Czy weźmie pod uwagę jego aktualne zdobycze fabularne i umiejętności, czy może zostać wpleciony w jakieś ważniejsze wydarzenie forumowe. Czy może sam MG pewnego dnia zapuka do skrzynki z wiadomością nt. jakiejś ciekawie brzmiącej sesji do odegrania.
- Zarówno Gracz jak i Mistrz powinni się wymieniać spostrzeżeniami i odczuciami w trakcie gry, aby skierować rozgrywkę na przyjemniejszą. Wplatać dodatkowe wątki w posty, bawić się w kotka i myszkę itp. itd.
I wtedy może informatory zaczną być zbędne, a ufność wobec MG wzrośnie i ich samych przybędzie, bo chyba każde forum cierpiało kiedyś na ich choćby chwilowy niedobór. To nie powinna być niewdzięczna praca, a najciekawsza forma rozgrywki, w której nieograniczony Mistrz kreuje graczowi ograniczonemu swoją postacią przygodę taką, że ten jedyny zamęt głowy jaki odczuwa to "o rany, co on(a) mi planuje, omg, dajcie mi szybko klawiaturę!". Albo: "ulalala, aż takiego rozwoju sytuacji dla swojej postaci się nie spodziewałem/am. Omg, że też podchwycił ten mój wątek z przedostatniej sesji w taki sposób!"