#19350
14 kwie 2016, 9:28
Myślę, że każdemu zdarza się czasem nie mieć siły czy ochoty na pisanie postów. U mnie najczęściej jest to wynikiem przesytu. Im dłużej siedzę na danym forum, im więcej postów piszę w ciągu jednej doby - tym szybciej nadchodzi moment, w którym mam po prostu dość. Zupełnie tak, jakbym wykorzystała cały zasób słownictwa, pomysłów i zainteresowania tą jedną, konkretną postacią, bądź w gorszym przypadku - całym forum. Czasami też odechciewa mi się pisać, gdy ktoś z kim postuję zaczyna narzekać na moje posty, bądź nie podoba mu się to, co robi moja postać. Wychodzę z założenia, że jeżeli komuś nie podoba się mój styl - wcale nie musi ze mną pisać. I najgorszą zmorą dla weny jest wkopanie się w zbyt wiele tematów na raz. Przychodzi się do domu, je obiad, patrzy na kolejkę otwartą w dwudziestu kartach i od razu się odechciewa. Pisze się wtedy z przymusu, a to jak wiadomo, nie sprawia przyjemności. Traci się wtedy to, co jest najważniejsze na forach - dobrą zabawę, więc nic dziwnego, że potem nam się nie chce.
Zazwyczaj w takich sytuacjach dalej siedzę na chatboxie, dalej rozmawiam z użytkownikami, po prostu mam wpisaną nieobecność na pisanie postów, żeby nikogo nie blokować i żeby osoby, które zdecydują się jednak ode mnie nie uciec nie denerwowały się z powodu braku odpisu. W takich sytuacjach jednak unikam udzielania się w off topie (co akurat jest u mnie normą, od lat nie czuję potrzeby bawienia się w gry forumowe, udzielam się w tym dziale sporadycznie), bo mnie osobiście bardzo irytuje, jak ktoś spamuje w tematach poza fabularnych przez cały dzień, a nie jest w stanie napisać mi jednego, krótkiego posta.
Czasem znikam w ogóle. Zazwyczaj jednak zdarza się tak tylko wtedy, kiedy coś mi się na forum nie spodoba, dojdzie do nieprzyjemnej wymiany zdań - ogólnie są to sytuacje bardzo nieprzyjemne. Inną sprawą jest fakt, że często dane forum mi się nudzi, bo nie dzieje się na nim nic nowego, fabuła toczy się tempem, którego pozazdrościłby nawet ślimak. Ewentualnie wtedy, kiedy dana tematyka już mnie nie kręci.
W przypadku nieobecności z powodu braku weny - nie trwają one u mnie zbyt długo. Maksymalnie dwa tygodnie, choć często jest tak, że w trakcie nieobecności już postuję, bo jednak naszła mnie ochota. Zauważyłam też, że jak zaznaczę, że być może nie będę mogła odpisać, bo mam dużo na głowie to okazuje się, że wszystko jest w porządku, mam dużo czasu i szastam postami bardziej niż zwykle.
W przypadku całkowitych nieobecności na forum... Cóż, trwają one zazwyczaj długo, bądź kończą się po prostu odejściem. Jest to spowodowane tym, że po takim miesiącu/dwóch nie za bardzo wiem, co dzieje się na forum, nie umiem wczuć się we własną postać i po prostu nie potrafię się odnaleźć. W takich przypadkach zazwyczaj już na takie forum nie wracam. Z perspektywy administratora - to właśnie długie nieobecności są najbardziej niepokojące, gdyż z nich bardzo dużo osób już do nas nigdy nie wraca.