ZAJĘTA! informatorka — matka dziecka
(!) Triggery: przemoc; prostytucja
> Znałaś najcenniejszą z walut; obracałaś nią jak najdroższym towarem — i nikt nigdy nie podejrzewałby, że to Ty nią transkryptujesz. Dysponując tak łagodną urodą, nieinwazyjnym podejściem i ostrożnością, niewielu brało Cię na poważnie.
On nie wziął, płacąc najwyższą cenę. Twój zawód był jednak tym, na co brzmiał: zawodem. Rozczarowanie towarzyszyło Ci każdego dnia. Starałaś się je zmyć pod lodowatym prysznicem, oglądając bose stopy, podkurczone palce, drżenie wymęczonych łydek. Płakałaś jednak tylko tam, gdzie najlepiej mogłaś to zakamuflować: świetna aktorka, wszyscy tak sądzili. Doskonała w każdej roli, bo za to Cię przecież cenili w tym przeklętym burdelu. Pusta, głupiutka laleczka; nieszanowana nawet przez brata, któremu przyszło w udziale zaoferowanie Cię półświatkowi. Sądzono naiwnie, że jesteś jedynie ekskluzywną nagrodą, ale prawda była taka, że cały czas z cudzych ust nie spijałaś alkoholu, tylko zwierzenia; nie rozkładałaś nóg, tylko bramy do wygodnych poduszek, relaksacyjnych kadzideł, do odprężających atłasów, które ogłupiają, wydobywając najszczersze sekrety. Kto wpadłby jednak na to, że od początku handlowałaś informacjami?
— Szukam dla Orville'a Lacenaire'a byłej partnerki w zbrodni, przede wszystkim jednak:
matki jego dziecka. Historia jest odrobinę zawiła: młody Orville przybył do Japonii w wieku lat 18-20, spuszczony ze smyczy Zleceniodawcy. Jedną z osób, które miały go wdrożyć w tematykę sprawy była
Amaya Chō, prostytutka, w rzeczywistości będąca podsłuchem głowy jednego z wpływowych gangów (swojego brata). Powinna mieć obecnie około 34+ lat z uwagi na szesnastoletniego syna, ALE fizycznie ma prawo wyglądać młodziej (o czym za moment!). Orville na ten moment nie wie, że tego felernego wieczoru, w którym przekroczył własne granice, pozostawił po sobie żywy ślad w Fukkatsu.
— Chō obecnie jest yūrei, duchem łaknącym zemsty. Została zamordowana prawdopodobnie podczas jednej z akcji dla swojego brata. Być może do ostatniej chwili wierzyła, że zostanie ocalona?
— W związku z powyższym jej wizualny wiek może oscylować na granicy około 20 lat (w górę), jeżeli ktoś założy, że jej życie zakończyło się niedługo po narodzinach syna. Nie ma żadnego problemu w tym, aby jej głównym celem jako ducha stało się doglądanie potomka. Zresztą, bardzo by to do niej pasowało.
— Jej relacja z Orvillem utrzymywała się wyłącznie na poziomie pracowniczym, być może wybitnie negatywnym, ale pozostawiam to w gestii drugiego gracza (osobiście rozważam tyle, że Orville, w ciągu tych kilku tygodni, mógł poczuć do Amayi coś więcej — było to jednak na tyle dla niego niesprecyzowane i na tyle nienaturalne, że zignorował objawy, zadeptując je z równą prostotą, z jaką przyciska się do gleby niedopałek papierosa). Wiadomo, że miała pozostać jego nawigatorem i pomóc w znalezieniu odpowiednich celów. Lacenaire już wtedy pracował po nieodpowiedniej wobec prawa stronie barykady. Parał i para się nadal handlem ludzkim towarem; potrzebował zatem żywych okazów, na które byłby popyt. Zdrowych mężczyzn, pięknych kobiet, uroczych nieletnich. Amaya miała mu wyznaczać targety, ale robiła to bardzo niechętnie i pod ogromnym naciskiem ze strony autorytatywnego brata. Pragnęła wyrwać się z koszmaru, w którym tkwiła od bogowie wiedzą jak dawna, a gdy zorientowała się o brzemieniu, które nosi, być może stało się to jej jedyną, natrętną myślą.
— Orville, wtedy jako młodziak, ledwo panował nad gorliwymi uczuciami. Nigdy nie był zainteresowany nikim w sferze czysto łóżkowej (z pewnością nie emocjonalnej): do kontaktu z Amayą doszło w wyniku zbyt wielu litrów alkoholu, przez nadszarpnięte nerwy i zbyt ogromny bagaż zadania, nałożonego na zdecydowanie za słabe barki. Tej nocy, kiedy pękły ostatnie liny samokontroli, Chō nie wyraziła żadnej zgody. Osobiście wyobrażam sobie ból i upokorzenie odczuwane przez tę kobietę. Jednocześnie żywiła do Orville'a to, czego nienawidził najbardziej: litość. Więcej o tym znajduje się w
Karcie Postaci Orva napisanej całkowicie z perspektywy Amayi.
— Imię, Chō, oznacza motyla.
— Orville, te szesnaście lat temu, opuścił Japonię. Wrócił do Fukkatsu przed rokiem z zupełnie nową misją.
— Na forum mamy obecnie tylko mnie, ale w przyszłości powstanie również Tsuru, syn (czekamy jedynie na większy zasób czasu ze strony graczki). Pomogę również w znalezieniu brata. ♥
Od początku marzy mi się, aby napisać ich pierwsze spotkanie, a potem powoli odkrywać kolejne sekrety. Kim dokładnie była Amaya i jak jej się obecnie wiedzie? Czy wciąż tak szczegółowo pamięta jeden z najgorszych momentów upokorzenia, w którym przekroczono wszelkie granice, choć zarzekano się, że jest bezpieczna, czy jednak wolała zapomnieć, wyplenić to z gleby wspomnień, obsypać popiołem, by nic więcej nie wykiełkowało? A może pójdzie to w zupełnie inną stronę: może nigdy nie pozbyła się zbytniej, irracjonalnej jak na jej los dobroci, przez którą uczepiła się wiary, że ukształtowało go tak życie, że gdyby nie podłe warunki, zyskałby w oczach jako porządny, profesjonalny obywatel? W paru momentach dostrzegła przecież, poprzez wyrwy w kamiennym murze, jakiś tajemniczy błysk. Łagodny; natychmiast tłamszony. Zawsze miała doskonałe oko do rozgryzania ludzkiej psychiki. Może i tutaj zorientowała się, że był jak obrażenie? Rana im głębsza, tym grubszy strup. Bariera, jaką się otoczył, mogła być efektem obronnym i może skrywał tam coś, czego by się nie spodziewała, a co z jakichś pobudek pragnęła odkryć?
1. profil Orville'a
2. kontakt przez PW na Edenie albo na discordzie: _your.guardian.wolf