Szukam obecnie tej postaci na innym forum, ale nie wiem czy uda mi się kogoś tam znaleźć. może na nowo otwarte będzie prościej?
MOjA POSTAĆ:
32-latek, który przeniósł się z Londynu prawie 10 lat temu (kwestia dogadania pat i miejsca), aby rozpocząć nowe życie. Chciał odciąć się od wszystkiego. Lekarz (do dogadania branża, w zależności jakbyśmy chcieli to rozegrać), który próbuje zapomnieć o kobiecie, którą poznał przed wylotem do USA. Przez co może stał się może trochę bardziej zgorzkniały i.. podatny na alkohol? Też jeszcze się zastanawiam. Dużo może zależeć od osoby, która się zglosi.
KOGO SZUKAM:
Kwestia dogadania ze wszystkim, ale że trochę pomysł zerżnięty z filmu to i jakaś tam ogólnie zarysowana postać jest. Może ktoś przynajmniej nie będzie musiał zastanawiać się nad bio.
-Dziewczyna mniej więcej w jego wieku (przedział od 27-34).
- Spłukana wówczas absolwentka historii sztuki, która musiała mieszkać na kanapie u swojej siostry/brata jeśli chciała zachować „prestiżowy staż” w galerii sztuki.
- Teraz? Może otworzyła własną galerię? A może mo, że tyle poświęciła rzuciła sztukę? (w sumie tu nawet byłoby śmiesznie, gdyby trafiła do tej samej branży co on - np ten sam szpital i wątki w pracy zawsze do rozegrania zostają).
INNE:
- w miarę przyzwoite tempo, nie lubię odpisywać raz na tydzień.
- nie mam wizerunku preferowanego, więc jak ktoś ma jakieś preferencje
- możemy sprawę zagmatwać jeszcze bardziej - może jakaś ciąża, o której dowiedziała się jak zerwali kontakt? może jakieś próby kontaktu, które skończyły się fiaskiem? może jakieś osoby trzecie, które dobiły tą relację? a może wgl sprawa jest świeża i sytuacja opisana poniżej dzieje się teraz?
- Raczej bez obiecanego endgejmu, a wszelakie komplikacje z innymi postaciami i relacjami mile widziane, ale nie ukrywam, że chciałabym, żeby to był główny wątek.
OPIS:
Moja matka obracająca się w środowisku artystów chciała sprzedać obrazy po swoim drugim mężu. Nie miała zbyt wielu sentymentów do tej kolekcji, tak samo jak i nieżyjący już mąż, któego obchodziły tylko pieniądze. Szukała kogoś kto się tym zajmie i zbije jak najlepszą ofertę. Trafiła na galerię twojej szefowej. Matka dowiedziała się, że to jedna z bardziej poszukiwanych kolekcji na rynku, która była przez ostatnie kilkadziesiąt lat wyłączona z rynku. Dla twojej szefowej było to zleceniie życia przez co wymagała od ciebie jeszcze więcej, a tobie cholernie zależało na tym stażu. Chciałaś się wynieść w końcu od swojej siostry/brata z mieszkania, a w dłużej perspektywie założyć własną galerię. Czy coś mogło Cię przed tym powstrzymać? Ile byłaś w stanie poświęcić? Więcej niż sama się spodziewałaś.
Pozanaliśmy się na jednej z wystaw organizowanych przez twoją galerię. Moja matka nie znała osobiście osoby mającej odpowiadać za sprzedaż kolekcji, więc gdy w rozmowie wyszło, że pracujesz dla galerii X, od słowa do słowa, pomyśałem, ze jesteś właścicielką. Zaimponowało mi to, a ty nie chciałaś wyprowadzać mnie z błędu. Uznałaś, że nie zainteresowałbym się kimś kto nie ma wystarczających środków na koncie i pozycji. W przeciwieństwie do mnie, od początku wiedziałaś kim jestem. Nieiwele było potrzeba, abyśmy zaczęli się spotykać. Uczucie kwitło, a przy okazji okazało się, że przez moją matkę jesteś w stanie załatwić parę rzeczy dla swojej szefowej. Oczywiście nie mówiąc mi tego wprost. Wiedziałaś, że tego nie znoszę i unikam ludzi, którzy próbują wykorzystać mnie, aby dojść jakoś do mojej matki. Nie mogło to jednak wiecznie trwać. W pewnym momencie twoje pieczołowicie układane kłamstwa, rozsypały się. Dowiedziałem się o tym, gdy moja matka chciała wycofać ofertę, zeby jeszcze podbić cenę. Twoja szefowa zaczęła węszyć, a ty stwierdziłaś, że czas wyznać prawdę. Nie byłem w stanie tego zrozumieć, a ty nie spodziewałaś się żadnego happy endu od początku...