Nie? Bo ja też. Cieszę się, że mamy podobne stanowisko. PBFy, jako tako, wciąż są wolne od zjawisk ciężkiego i naprawdę zagrażającego psychice hejtu. Czasami nie trzeba być ignorantem, ale, najzwyczajniej na świecie, znać swoją wartość i nie reagować na trolli. One same zdechną, serio.
Powtórzę się - to że ciebie coś nie spotkało, to nie znaczy, że nie istnieje. A nękanie, to nie tylko hejt "bo jesteś głupi, bo jesteś suką, bo sramto owamto". Nikt normalny nie robi wielkiej sprawy z pojedynczego wyzwiska. A wyzwisk może wcale nie być. Nękanie to też np. pisanie na gg z coraz to różnych numerów, łażenie za ofiarą po każdym forum, uporczywe wypytywanie o nią znajomych i gromadzenie informacji (i wykorzystywanie ich, np. publikowanie prywatnych rozmów), ciągłe próby kontaktu mimo komunikatu ze strony ofiary, że się ich nie życzy, śledzenie jej kolejnych kroków w Internecie, kłamanie na jej temat i psucie jej opinii, używanie jej nicków/danych osobowych na innych forach w celach trollowania, nawet preparowanie rozmów, czy screenów, a nawet wysyłanie niechcianych prezentów przez Internet. Jeżeli stalker był z tobą na początku w dobrych stosunkach, to może znać nawet twój numer telefonu, czy adres zamieszkania i wykorzystywać też te kanały komunikacji. Stalker robi WSZYSTKO żeby zwrócić na siebie uwagę i nie dać o sobie zapomnieć. A ofiara zaczyna się bać. Bo skoro ktoś jest w stanie np. udawać kogoś innego, żeby się tylko z Tobą kontaktować, to co jeszcze może zrobić? Jesli posuwa się do kłamstw i oszczerstw, to co będzie jeśli nie osiągnie czego chciał? Nie zamierza się poddać, więc można mniemać że siła nacisku z jego strony będzie coraz większa. Na tym polega poczucie zagrożenia w tego typu sprawach. Takie nękające osoby często sięgają po szantaż emocjonalny i są w nim mistrzami.
W zasadzie to stronę wczesniej, parę osób, w tym ja, pisały jasno, że spotkały się z czymś takim, a ty tu przychodzisz i mówisz że to nie istnieje. Panda sobie raczej nie wymyśliła wygranej sprawy w sądzie.
Tylko kiedy sprawa staje się "poważna"? Jedni wezmą coś do siebie bardziej, inni mniej, a subiektywne granice "śmieszkowania" i zgłaszanie tego jako coś poważnego nie jest właściwym. Jednak równie słabą opcją jest lekceważenie powagi sprawy i bagatelizowanie wszystkiego aż będzie za późno.
Żeby spełnić znamiona stalkingu/nękania, już tak konkretnie, musi zaistnieć przede wszystkim uporczywość działań. To nie może być pojedyncze działanie, tylko to musi się ciągnąć. Nie jest dokładnie określone ile czasu, to może być tydzień, mogą być miesiące... A dalej to jest w zasadzie zależne od oceny sytuacji przez ofiarę. Jeśli ofiara czuje się zagrożona, niepokojona i prześladowana, to generalnie sprawa jest już wtedy poważna.
Także warto uważać co się mówi i do kogo, bo jak to się często powtarza "wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka". Jeśli swoim zachowaniem zaczynasz wyraźnie uprzykrzać komuś życie, no to czas powiedzieć sobie STOP. Takie "śmieszkowanie" może komuś zniszczyć psychikę, serio.
A jeśli chodzi o "trudności" w zdobyciu dowodów, no to przez Internet na pewno jest to łatwiejsze niż w rzeczywistości, gdzie jak wyciągasz telefon to stalker ucieka. Zrobić screena z widoczną datą nie jest trudno, a osoba zainteresowana pójściem na policję na pewno wszystko już sobie doczyta, skonsultuje się z prawnikiem i dostosuje do jego rad. A pole do popisu jest w zasadzie spore, bo można prosić administrację o IP, można wszystko notować, co do minuty, wszystko jest gdzieś zapisane... Najgorzej jest na początku, kiedy jeszcze nawet się nie myśli o tym, że problem może eskalować tak bardzo, że będzie potrzeba robienia screenów - wtedy część zachowań osoby nękającej może umknąć jeśli dzieje się np. na fejsie, a post zostanie usunięty, czy na chatboxie/shoutboxie i archiwum zje to na wieczne nieoddanie.
Generalnie istnieją dwie złote zasady, których powinna przestrzegać osoba nękana, niezależnie czy w internecie na fejsie, na pbfie, czy może w rzeczywistości:
- Nie odpowiadać na zaczepki, nie kontaktować się z nękaczem, nie dawać w ogóle znać, że to jakoś ją rusza - nękaczy jara to, że wzbudzają emocje. Nieważne jakie. Np. były partner może wzmożyć swoje działania, jesli po miesiącach milczenia odpiszesz mu na smsa, w którym obiecuje, że jak mu powiesz, że nie chcesz mieć z nim kontaktu, to odpuści. Bo dostał odpowiedź. Więc uważa, że Ci zależy. Że cię to RUSZA.
- Wszystko filmować/screenować/zbierać dowody/zgłaszać na policję, aby móc udowodnić uporczywość działań.
Co do kwestii publicznych czarnych list, to się wypowiadałam i nawet Kamiru i Rosalie ładnie mnie zacytowali, choć dotyczyło się to tylko kwestii kradzieży.
Jeśli chodzi o nękanie, to uważam, że administracja powinna udzielić ofierze wszelkiego możliwego wsparcia. Oczywiście rozdawanie IP i e-maili na prawo i lewo nie jest zbyt mądre, ale jeżeli przychodzi do nas ktoś, kto wyraźnie ma jakieś podstawy, by o to prosić i jeszcze może sygnalizuje, że potrzebuje tego do pójścia na policję...
To wydaje mi się, że należałoby pomóc. Z zaznaczeniem, że nie robi się z tego sprawy publicznej, bo to tak jakby nauczyciel w podstawówce wyciągnął Zosię i Olę na środek i kazał powiedzieć Oli czemu się znęca nad Zosią.
Nie wiem do końca jak to wygląda od strony prawnej, ale często nawet pewność nie - to nie ta sama osoba lub tak - to ta sama osoba, potrafi pomóc.
Uwaga! Żadna część tego posta nie została napisana ani przez prawnika, ani przez psychologa/psychiatrę ani nawet przez osobę, która uważa się za eksperta w jednym czy drugim.
Po prostu podkreślę, że mam własne doświadczenia z nękaniem i z tego powodu czytałam o tym wiele z wiarygodnych źródeł, m.in. na blogu prawniczki, która specjalizuje się w stalkingu, ale też ze stron, które ogółem tłumaczą różne zawiłości prawne i przytaczają artykuły.