Nie wiem jak wy, ale mi poprzednie lata na forach kojarzą się z tym, że można było sobie pisać co się chciało: kp pisana dla śmiechu, z jakąś przerysowaną postacią i zmyślonymi ciekawostkami. Jakoś nie przeszkadzało to innym ludziom w graniu dram, romansów i jakichś kryminalnych wątków. Każdy pisał co chciał, z kim chciał i nie zmuszał nikogo, żeby np. pisać jakieś posty dla beki. Mam wrażenie, że teraz wszystko musi być jak najbardziej realne, a to trochę chore. Nie mogę pograć sobie postacią imigranta z Meksyku (tutaj przykład z dziś, nie mojej postaci akurat), albo amerykańską restauratorką z twarzą Magdy Gessler.
Mało tego: ludziom zagląda się w gry i to co wypisują, nierzadko wyskakując z jakimiś uprzejmymi prośbami o pohamowanie tego co tam się dzieje. To naprawdę beznadziejne, że żeby się z kimś pośmiać trzeba pisać jednoosobowego bloga albo książkę, bo na obecnych forach to już się chyba nie da.
Zakładamy postaciom tindery, twittery, instagramy, skrzynki pocztowe, dzwonimy, piszemy smsy, wysyłamy maile, prowadzimy rozmowy o pracę - niby fajnie, bo to jakieś urozmaicenie jak ktoś nie ma ochoty trzaskać non stop postów, ale kurczę... Ile można grać swoim drugim ja, albo kimś, kim mógłbyś zostać w realnym życiu? To już chyba lepiej obejrzeć sobie serial albo pisać pamiętnik, bo w sumie wychodzi na to samo.
W tej chwili taka karta nawet nie przechodzi, bo dostaje litanię rzeczy do poprawki i niektórym ludziom odechciewa się grać. No, może jeśli by się napisało, że ktoś choruje na schozofrenię albo inną psychiczną dolegliwość, to jeszcze mogłoby to jakoś ujść, ale już przemyt w walizce albo upozorowanie własnej śmierci opisane w żartobliwy sposób, to nie bardzo

Pamiętam jak grałam na [H]orum (House MD) i tam jedną postacią pisało się albo bekę jak po prochach, albo wyciskacze łez. Ogólnie to, na co miało się ochotę. I nikt się nie czepiał o to, że to było nierealne, albo "nie mógł mieć marynarki z Vistuli, bo w Princeton takich nie ma, więc zmień to!!".
Przykłady ów kart postaci:
Niezaakceptowana karta na Vancouver, która moim zdaniem bawi do łez.
http://www.vancouver.wxv.pl/viewtopic.php?f=12/3536#31448
Donatella van der Besos, grałam na Shelter i pamiętam, że były problemy z tą kp
http://www.shelter-deck.wxv.pl/viewtopic.php?f=54 ... =donatella
I tak w sumie mogłabym jeszcze wymieniać, ale już nie o to chodzi. Mnie wkurza fakt, że jak chcę sobie pograć jakąś postacią dla śmiechu, to nie mogę, bo muszę grać zwykłym człowiekiem: siedzieć godzinami na Wikipedii, żeby sprawdzać kiedy powstało AliExpress i czy w USA działa jakiś sklep (bo np. nie można założyć, że postać skądś to ściągnęła/dostała, to musi być dokładnie opisane w karcie, albo spadaj).
Także co o tym sądzicie? Nie ma już miejsca na takie żarty, nawet, jeśli dotyczą wąskiej grupki osób i nikomu nie przeszkadzają? Ja mam wrażenie, że zrobiliśmy się zbyt dokładni w KAŻDEJ dziedzinie gry na pbf'ach i ta próba idealnego odwzorowania prawdziwego życia zabija śmieszne wątki. Może nie całkiem, ale w jakimś stopniu na pewno są one ograniczone i dostosowane do tego, jaki klimat wprowadzony jest na forum.