Jak ewoluował Wasz styl pisania?
Szczęśliwie zaczynałam od postów po jednym zdaniu, jednym słowie, grałam nawet na czatach i w rozgrywce dotyczącej ataku śmierciożerców na hogwart, gdzie dziesięć osób operuje swoją postacią i jakimś kanonem, a ja będę pisała, że moja uczennica zjadła na śniadanie płatki z mlekiem, a zamiast rzucać bombardami, rozmyśla o sensie życia i śmierci, w międzyczasie obgadując jakąś strategię, to nie, to niefajnie.
I tak mi zostało; gram na sl'ach, a nie lubię rozgrywek polegających na spotkaniu przy kawie; lubię jak coś się dzieje i kiedy w momencie rozgrywania włamania, czy whatever ktoś mi opisuje post za postem swoją relację z babcią, to ja jestem na nie.
Jak gram romantyczne wyznanie miłości i ktoś opisuje dalej relację z babcią, to też jestem na nie.
Ale jak ktoś z umiarem wtrąca przemyślenia i nie rozwleka ich zanadto, to spoko, bardzo proszę. Czasem coś pasuje, a czasem w życiu postaci się różne rzeczy dzieją. Ale czasem, nawet często ludzie piszą o pierdołach, mam wrażenie, że tylko po to, żeby napisać więcej.
Dla mnie optymalna długość posta, to tak trochę za avatar, wtedy nie czuję, że na odpierdol się go napisałam, nie muszę się też z nim wtedy męczyć.
I niestety jak widzę u kogoś, z kim chcę pograć, że się rozpisuje mocno, to trochę się jednak boję z nim grać.
Ach, długość to też nie wszystko. Ja lubię w miarę zwięźle, ale treściwie i jak ktoś mi nie ciągnie akcji zupełnie do przodu, to jest mi ciężej odpisać, niż na długaśnego posta. Poza tym zawsze myślałam o grze, jak o czytaniu książki, a nie lubię czytać książek z wielkimi opisami, dlatego pewnie nie jestem fanką typowych lektur szkolnych :/
PS Przypomniałaś mi o książce, którą męczyłam z, chyba, największym uporem. Myślałam, że nie dam rady przez nią przebrnąć, King to dla mnie antymistrz i czytając jego kryminał, dopiero mogę zrozumieć, że ma tak wielu fanów :o