#9998
24 lip 2015, 19:38
1. "Osoby, z którymi przychodzi mi rozmawiać zwykle są już studentami, czasem nawet osobami pracującymi, a rzadziej już licealistami"
True story. Mam 17 lat obecnie i na większości forów, na których się obracałam, byłam najmłodsza lub jedna z najmłodszych, rzadko zdarzał się ktoś z rocznika 99, jeśli w ogóle. Młodszych ludzi nie spotkałam, ale mam na to pewną tezę...
2. "...nie spotkałam na dobrą sprawę gimnazjalistów czy osób z podstawówki. Pytanie tylko dlaczego tak jest? Czy od tego pewnego wieku jesteśmy zamkniętą grupą na nowych?"
Zastanówmy się, chociażby tylko patrząc na obecnych gimnazjalistów i dzieciaki z podstawówki. Czy naprawdę myślicie, że 11-letnia dziewczynka, która się maluje jak lalka, ubiera jak &@*#^$ i jej największą ambicją jest kupić sobie buty za 300 złotych, zainteresuje się taką rozrywką jak PBFy? Czy dzisiejsi gimnazjaliści, którzy jako alternatywę mają picie piwa za szkołą i popijanie go Kubusiem wybiorą grę na PBFach? Czy dzieciaki, których wyobraźnia została znacznie ograniczona przez gry wideo, które nie czytają książek i nie wiedzą nawet, że filmy z serii "Harry Potter" są ekranizacjami, zdecydują się zagrać w coś takiego? Gdzie trzeba pisać, czytać, wyobrażać sobie, KREOWAĆ SŁOWEM, a nie ma się wszystkiego na tacy? Zdarzają się perełki, oczywiście, ale większość ludzi w wieku 14-15 lat i niżej nie potrafi sklecić sensownego zdania. Nie mówię, że starsze roczniki są jakieś lepsze, bo tak. Są lepsze, bo jednak wychowywaliśmy się (tak, nawet ja, chociaż starej daty nie jestem) jeszcze w trochę innych realiach. Kiedy widzę rozbieżność między mną a moimi braćmi, to łapię się za głowę. Sorry, ale ja już dawno zwątpiłam zarówno w swoich rówieśników, którzy czytają jedną książkę rocznie (i to jest już dużo), jak i w młodsze dzieciaki, które ubierają się, zachowują i chcą być traktowane jak dojrzali ludzie, którymi nie są. To nie my jesteśmy zamknięci na nowych, to potencjalni nowi mają zamknięte umysły ("otwórzcie umysły... wytężcie wewnętrzne oko", już dzisiaj o 20, obejrzyjcie ze mną).
3. "Czy zdarzyło się Wam coś takiego, że to Wy wprowadzaliście świeżynkę na forum?"
Zdarzyło mi się raz, że kolega z kolonii, z którym po roku dopiero od wspólnych wakacji odnowiłam kontakt, zainteresował się, co to takiego te PBFy. Grał ze mną na pierwszych forach, w tym na pierwszy, które współprowadziłam. Tak to jak komuś opowiadam, to patrzą na mnie jak na kosmitkę. "Co jest fajnego w opisywaniu, co robi twoja postać?" - meh. Jak odpowiedzieć na tak zadane pytanie?
4. "...jak zaczynaliście, kiedy zaczynaliście..."
Zaczęło się od "klimacenia" na GG. Dłuższy czas potem przypadkiem znalazłam w necie stronę Lumos (lumos.net.pl) - była to gra przeglądarkowa, w której był "czat klimatyczny". Zwykły czat, na którym pisało się szczątkowe można powiedzieć posty. Samemu kreowało się lokację, opisując, gdzie znajduje się postać (czynności pisząc *w gwiazdkach*), i trzeba było uważać, by nie przegapić postu partnera, był niezły burdel, ale i tak super to wspominam. Potem zaczęły się fora znajomych, na których pisało się podobnie, też używając gwiazdek lub <nawiasów> dla podkreślenia czynności. Z formą opowiadania, użycia akapitów, myślników, pogrubień i kursywy do zaznaczenia myśli i dialogów spotkałam się dopiero trzy lata po rozpoczęciu tej przygody z PBFami, na już nieco bardziej ogarniętych forach, które miały porządne wzory kart postaci, miały bardziej dopracowaną grafikę, grało na nich więcej osób niż 4 czy 5. Ogólnie to tułałam się raczej po jakichś forkach potterowskich, które dość szybko upadały, dopiero jak znalazłam, ekhem, czarta, to trafiłam na SL'e... i wkręciłam się w PBFowy świat na dobre. Miałam długą przerwę, ale wróciłam i cieszę się, chociaż jeszcze wiele rzeczy się zmieniło.