Szotboks, czatboks, piekielna otchłań forumowej bjedy umysłowej, centrum rządzenia wszechświatem... Jak zwał tak zwał, wszyscy wiedzą o co chodzi! W jednej z zapowiedzi (nie będę pisać jakiej, ale wszyscy wiemy) ktoś poruszył temat shoutboxa i to dało mi do myślenia.
Każdy z nas wie z czym to się je, ale jak się okazuje, każdy inaczej odbiera treści umiejscowione w tym małym, forumowym centrum - jedni uwielbiają całkowicie pozbawione jakiegokolwiek sensu i logiki wiadomości wyskakujące w tempie sto linijek na minutę, inni czują się zirytowani kiedy ich rozmowy giną w spamie. Jednych nie razi sto pięćdziesiąt serduszek wysłanych pod adresem innych graczy, inni owym graczom rozbiliby głowę młotkiem i zakopali w przydomowym ogródku. Jedni wolą dysputy o pogodzie, inni dowiedzieć się co tam słychać u ich internetowych znajomych...
Dla mnie ten mini czat jest miejscem, które mogę opisać znaną frazą siedzą, piją, lulki palą, TAŃCE, HULANKI, SWAWOLE... To strefa, gdzie można narzekać, omawiać sprawy związane z forum, ale także te kompletnie z innej bajki. To miejsce, gdzie migocą emotikony, gdzie na porządku dziennym jest robienie naleśników, głośne wychwalanie najbardziej hot wątków, które śledzi największa ilość graczy. Miejsce totalnie pozbawione zasad, gdzie każdy z zalogowanych graczy może napisać co mu leży na sercu. Marudnik. Pogodynka. Złote myśli. Linki do ulubionych piosenek i śmiesznych filmów. Zabawne koty. Memy. Żarty słowne i sytuacyjne. Ciekawostki ze świata. Ale także pytania i odpowiedzi, te związane bezpośrednio z forum, jak i te o sens życia. Pojawia się tam dosłownie wszystko!
Szotboks żyje własnym życiem, kiedy jednak to życie jest warte uwagi, a kiedy zaczyna męczyć?...