Re: #101 Czy fani PBF potrzebują wizyty u 'onkologa'?
: 28 sty 2018, 23:00
Zgadzam się po części z cytatami niżej z tematu #99.
Tylko kiedy sprawa staje się "poważna"? Jedni wezmą coś do siebie bardziej, inni mniej, a subiektywne granice "śmieszkowania" i zgłaszanie tego jako coś poważnego nie jest właściwym. Jednak równie słabą opcją jest lekceważenie powagi sprawy i bagatelizowanie wszystkiego aż będzie za późno.
Trzeba też pamiętać, że przy wyciąganiu na kogoś brudów można samemu się nieźle ubabrać i to niekoniecznie tylko syfem ów trolla/stalkera/idioty.
Banshee pisze:Tylko, że zwróćcie uwagę, że tak naprawdę prawie nigdy nie wiadomo po czyjej stronie jest prawda. Można dać screeny, dowody, które rzekomo udowadniają winę, ale bywało tak, że co do czyjejś winy lub niewiny byłam pewna, a po latach okazywało się, że sprawa miała drugie dno i to nie było do końca tak...
Własnie przeczytałam w pewnym artykule na tematy psychologiczne zdanie, które co prawda w nim miało inny sens, ale tutaj też pasuje idealnie.
To jest jak z górą lodową. Widzimy tylko to, co wystaje na powierzchnię wody, ale jak zaczniemy grzebać, to nagle okazuje się, że mnóstwo rzeczy pozostaje ukrytych i to one są wytłumaczeniem tego, co widzimy. Czasem ta góra lodowa może okazać się zupełnie innym tworem, niż na początku myśleliśmy.
Noritoshi całkiem nieźle przedstawił wagę problemu w kwestii udowodnienia komuś winy, a Hashira podająca podejście "lotto mi to" - z jednej strony spoko, trolla można zbanować, wywalić, namolnego ziomka zablokować.Kiedy jednak sprawa staje się poważna, to warto jest rozstrzygnąć ją z czyjąś pomocą.Bajarz pisze:Padł tylko jeden punkt widzenia, a sama się przekonałam, że nawet jak się coś opowie/opisze bez utajniania jakiś rzeczy i tak jest potrzebna ta druga strona medalu, ale też i brzeg.
Banów, Administracja nie daje od tak. Owszem, może być jak podałaś, że z własnych powodów, ale to też musiało mieć podłoże w zachowanu osoby, która tego bana dostała. Wszystko ma swoją przyczynę i tak jak pisała Banshee, nigdy nie poznamy do końca po czyjej, w głównej mierze jest wina. Jedno jest pewnem nigdy jedna ze stron nie jest winna. Obie są tak samo winne, ale jedna mniej druga bardziej, ale to mój pogląd.
Tylko kiedy sprawa staje się "poważna"? Jedni wezmą coś do siebie bardziej, inni mniej, a subiektywne granice "śmieszkowania" i zgłaszanie tego jako coś poważnego nie jest właściwym. Jednak równie słabą opcją jest lekceważenie powagi sprawy i bagatelizowanie wszystkiego aż będzie za późno.
Trzeba też pamiętać, że przy wyciąganiu na kogoś brudów można samemu się nieźle ubabrać i to niekoniecznie tylko syfem ów trolla/stalkera/idioty.