Strona 1 z 3

#24 Szotbox, czyli co w trawie piszczy?

: 04 sty 2016, 16:03
autor: twoja stara
Obrazek


Szotboks, czatboks, piekielna otchłań forumowej bjedy umysłowej, centrum rządzenia wszechświatem... Jak zwał tak zwał, wszyscy wiedzą o co chodzi! W jednej z zapowiedzi (nie będę pisać jakiej, ale wszyscy wiemy) ktoś poruszył temat shoutboxa i to dało mi do myślenia.
Każdy z nas wie z czym to się je, ale jak się okazuje, każdy inaczej odbiera treści umiejscowione w tym małym, forumowym centrum - jedni uwielbiają całkowicie pozbawione jakiegokolwiek sensu i logiki wiadomości wyskakujące w tempie sto linijek na minutę, inni czują się zirytowani kiedy ich rozmowy giną w spamie. Jednych nie razi sto pięćdziesiąt serduszek wysłanych pod adresem innych graczy, inni owym graczom rozbiliby głowę młotkiem i zakopali w przydomowym ogródku. Jedni wolą dysputy o pogodzie, inni dowiedzieć się co tam słychać u ich internetowych znajomych...
Dla mnie ten mini czat jest miejscem, które mogę opisać znaną frazą siedzą, piją, lulki palą, TAŃCE, HULANKI, SWAWOLE... To strefa, gdzie można narzekać, omawiać sprawy związane z forum, ale także te kompletnie z innej bajki. To miejsce, gdzie migocą emotikony, gdzie na porządku dziennym jest robienie naleśników, głośne wychwalanie najbardziej hot wątków, które śledzi największa ilość graczy. Miejsce totalnie pozbawione zasad, gdzie każdy z zalogowanych graczy może napisać co mu leży na sercu. Marudnik. Pogodynka. Złote myśli. Linki do ulubionych piosenek i śmiesznych filmów. Zabawne koty. Memy. Żarty słowne i sytuacyjne. Ciekawostki ze świata. Ale także pytania i odpowiedzi, te związane bezpośrednio z forum, jak i te o sens życia. Pojawia się tam dosłownie wszystko!
Szotboks żyje własnym życiem, kiedy jednak to życie jest warte uwagi, a kiedy zaczyna męczyć?...

Zapraszam do dyskusji!

Re: #24 Szotbox, czyli co w trawie piszczy?

: 04 sty 2016, 17:27
autor: Malina
Ooo <3
Aż mi się łza w oku zakręciła, że powstał taki temat dzięki temu ck wczesniej napisałam. Natchnęłam kogoś :*
Jak napisałam, no drażni mnie własnie takie miziane i wgl, ale emotki lubie :D jeśli tego jest dużo to jest fajnie (a nie które to rozwalają system)
No, ale dużo zwykłych ,,Hej" ,,Siema" czy czegoś tam zanika podczas dyskusji i jest sie omijanym. I tak raz, drugi. Potem nie chce sie już na sb nic pisać. Moje zdanie :D

Re: #24 Szotbox, czyli co w trawie piszczy?

: 04 sty 2016, 18:12
autor: Nadia
Krzykopudło, tak.... To temat - rzeka. Zdarza się, że działa mi na nerwy, ale nie wyobrażam sobie aby zupełnie nie było go na forum. Na tychże czatach gracze integrują się chyba najbardziej. Gadają o rozgrywanych wątkach, pogodzie, sensie egzystencjalnym, a nawet organizują sobie poza fabularne gry (uczestniczyłam kiedyś w ze trzech ślubach postaci na sb). Mówiąc inaczej czat jest o wszystkim i niczym.
Zdarza się, że znający się od dłuższego czasu gracze wiodą prym we wszystkich rozmowach i niekiedy można odnieść wrażenie, że nie wiadomo o co im właściwie chodzi. Trafiają się jednak momenty, że zawsze da się do tej dyskusji dołączyć. Ja tak robiłam i nigdy nie odczułam, że ktoś mnie tam nie chciał.
Co mnie denerwuje? Ten nadmiar emotikonów; kiedy ktoś nagle zawali shuta toną serduszek i uśmieszków. Rozumiem, że chce się przesłać jak najwięcej pozytywnych emocji, ale...
Ponadto nie lubię, gdy ludzie w nieskończoność rozwodzą się nad swoimi osobistymi problemami.Można komuś coś doradzić, ale krzykopudło to nie miejsce na psychoterapię. Szczególnie wtedy kiedy nie zna się dokładnie sytuacji tej osoby w rzeczywistości.
Tak ogólnie rzecz biorąc. Do tej pory uzbierałam więcej pozytywnych niż negatywnych doświadczeń z przebywania na sb.

Re: #24 Szotbox, czyli co w trawie piszczy?

: 05 sty 2016, 14:27
autor: whatever
Też mi się wydaje, że generalnie jest to temat rzeka. Ilu użytkowników tyle różnych opinii na temat sb. Jedni korzystają, a inni widząc co się tam dzieje zwyczajnie to olewają i nawet nie schodzą na sam dół strony. Im forum większe tym większy gwar, a przeważają właśnie raczej prywatne tematy, w które dość ciężko jest się wbić. Osobiście wypowiadam się tam rzadko, głównie w godzinach wieczornych, gdy znikają osoby robiące zamieszanie, a pojawiają się Ci, którzy chcą prowadzić prawdziwe rozgrywki. Oczywiście, nie mówię tutaj o wszystkich ale takie odnoszę wrażenie patrząc na sb. Jasne, fajnie jest sobie czasem porobić jaja, wysłać śmieszne memy i koty liżące masło ale nie zachowujmy się jak dzieci z podstawówki. To nie jest miejsce na tworzenia koła wzajemnej adoracji. Chcecie sobie coś ustalić, pośmiać się z rzeczy, które wiecie o sobie, ponieważ znacie się w realu? Idźcie na gadu, fb czy cokolwiek tam jeszcze istnieje. Gdy już pozbędziemy się takich osób to co nam zostanie na sb? No właśnie, może nam nie zostać nic bo niestety przez tak długi czas ludzie już się przyzwyczaili do tego, że na sb się nie patrzy bo przejęła je grupka wzajemnej adoracji. Trochę by zajęła zmiana, a istnieje ryzyko, że zwyczajnie przejmie je kolejna, nowa ekipa. Najlepszy sposób? Admini powinni trochę kontrolować sprawę, wciągać pozostałych w rozmowę albo przynajmniej mieć oko na grupkę żeby innych nie odstraszała gadkami o nowej bluzce, którą A widziała z B bo przecież się tak znają, że chodzą razem na zakupy.
Podsumowując, sb jest dość dziwnym tworem ale bez niego na forach byłoby jeszcze dziwniej.

Re: #24 Szotbox, czyli co w trawie piszczy?

: 05 sty 2016, 15:24
autor: Yenna
Trochę nie ogarniam tego problemu. Będąc na jednym forum miałam taką "prześmieszną" sytuację. Spytałam czy ktoś jest w stanie ze mną zagrać taki i taki wątek na kilka postów. Wszyscy olali sprawę, ale wiadomo, że przeczytali. Lepiej poczułabym się, gdyby choć jedna osoba napisała: sorry, nie mam czasu/wolnych lokacji. COKOLWIEK. Sytuacja "prześmieszna" bo dwie linijki pode mną adminka napisała do kogoś: "na naszym forum nie brakuje chętnych do gry i wszyscy chętnie służą pomocą". To był moment, kiedy się wylogowałam i więcej mnie tam nie zobaczyli.
Nie zrozumcie mnie źle, nie chodzi mi oto, że wszyscy mają uwielbiać moje postaci i grać ze mną, chodzi o grzeczność. Wiadomo, że nie zawsze jest tak, że na sb są osoby, które lubimy. Wtedy nie piszę w ogóle. Wolę nie działać na nerwy sobie i danej osobie. Uważam, że znajdzie się dla mnie tam miejsce potem. Zwykle kiedy jednak jestem zmuszona do rozwiązania wątpliwości na jakiś temat, to rzecz jasna się odezwę. Innym razem zerkam na shoutbox, ale także nie piszę, a odezwę się wtedy, kiedy wszyscy oleją np. "hej" jakiegoś niewinnego człowieka.
Mam taki zwyczaj, że jak widzę nowozarejestrowane konto, to zawsze piszę, że hej, że jaki masz pomysł na postać itp. bo nie dość, że dla tej osoby może być miło, to dwa mogę zyskać kogoś fajnego do relacji i poznać. No chyba śmiało można powiedzieć, że prze z pbf poznaje się wspaniałych ludzi. Przynajmniej mnie spotkało takie szczęście i pozdrawiam swoich ziomeczków!
Myślę, że przesadą jest, kiedy ktoś się zaczyna uważać za gwiazdeczkę, olewa innych i zatruwa innym życie swoim zachowaniem, bo adoruje swoją koleżankę. Jestem zdania, że to nie chodzi o problem shoutboxa, tylko o grupę osób o danej cesze charakteru. Oni po prostu już tacy są. Jeśli jednak administracja przebije się przez ich dym, poda ręke nowym, zapyta nieznanych co u nich słychać i będzie w porządku... Problem z shoutboxem przestanie dla Was istnieć, bo okaże się, że jednak to nie jest takie złe, tylko niektórzy ludzie są... Nieprzystosowani XD.

Re: #24 Szotbox, czyli co w trawie piszczy?

: 05 sty 2016, 15:25
autor: Apple
inni widząc co się tam dzieje zwyczajnie to olewają i nawet nie schodzą na sam dół strony
Otóż to. Krew mnie zalewa, jak widzę psiapsiółki z milijarda innych forów, które zagrabiły cały czat dla siebie i nie dopuszczają tam nikogo innego, spamując emotkami i ciągle dopominając się o nowe, dziwaczne (w tym niedźwiedzia-pedofila, takie śmieszne, boki zrywać, ha ha ha), tocząc nieskończone boje na każdy temat tylko nie ten związany z forum... okropność.

Re: #24 Szotbox, czyli co w trawie piszczy?

: 05 sty 2016, 15:36
autor: Chienne
A mi tam jest przykro, gdy wchodzę na sb do tych fejmów i chcę zagadać i okazuję się, że nikt mnie nie zna i nie mogę też być tym fejmem, co ma ogólne wyjebundo :c Udawajcie czasem, że mnie znacie czy coś. Plox. <alko>

Re: #24 Szotbox, czyli co w trawie piszczy?

: 05 sty 2016, 16:31
autor: twoja stara
Chienne pisze:A mi tam jest przykro, gdy wchodzę na sb do tych fejmów i chcę zagadać i okazuję się, że nikt mnie nie zna i nie mogę też być tym fejmem, co ma ogólne wyjebundo :c Udawajcie czasem, że mnie znacie czy coś. Plox. <alko>
dobra chienne, to poudawajmy razem, ja będę udawać, że znam ciebie, a ty, że znasz mnie i obu nam będzie miło, ok?

Re: #24 Szotbox, czyli co w trawie piszczy?

: 05 sty 2016, 17:38
autor: subaku
Sb sercem całego forum, można powiedzieć, że wizytówka. Oczywiście jeśli ktoś – jak ja – po wejściu na forum zagląda najpierw właśnie na chat, aby przywitać się z głośną i wesołą gromadką użytkowników. Ile jednak for przeżyłam – choć nie było ich znowu tak wiele – i ile odwiedziłam, tak zawsze spotykałam się z jakimś, mniej lub bardziej hermetycznym, kółkiem wzajemnej adoracji. Tak jak w różnych społecznościach, tak i na forach ludzie instynktownie rozmawiają z tymi, których lubią, z którymi grają, więc jeśli taka „grupka” nie przybyła hordą na otwarcie forum, z pewnością krótko lub dłużej po nim się utworzy. Problem nie polega na tym, że takie kołka powstają, bo powstawały i powstawać będą, chodzi zapewne o to, że użytkownicy czasem ograniczają się w grach i rozmowach do swoich znajomych i nie liczą na to, że mogliby polubić grać i rozmawiać z kimś jeszcze. To już jest niestety kwestia indywidualna, co użytkownik to inny charakter i nikogo nie należy zmuszać do uspołeczniania się lub niezawiązywania nowych kontaktów.
Wydaje mi się jednak, że nie możne się zniechęcać, nawet jeśli nie jest się w krzykliwym sb-owym temacie, nawet jeśli nie rozumie się niektórych forumowych anegdotek, bo chyba klucz leży w nienapastliwym a umiarkowanym uporze. Najpierw trzeba dać się poznać, dopiero potem polubić, a na końcu stać się nieoderwaną częścią forum. Niektórym przychodzi to łatwiej, bo z dnia na dzień zdobywają serca użytkowników, inni przekonują się i klimatyzują o wiele dłużej, lecz tutaj znów rozchodzi się o charaktery i upodobania.
Osobiście uwielbiam poznawać nowych ludzi na forach, a wręcz gra z tymi samymi użytkownikami na pewnym etapie zaczyna mnie nudzić, więc nie lubię połykać ciasta w całości, a miarkować sobie słodkości, coby się nikim na starcie nie przejeść, nawet jeśli pisałoby mi się z nim najlepiej na świecie. < 3

Re: #24 Szotbox, czyli co w trawie piszczy?

: 06 sty 2016, 11:46
autor: hurricane
chienne, stara: ja zawsze udaje, że znam wszystkich na sb, polecam :cool:

i dodam jeszcze od siebie, że jak jesteś pizdą i nie umiesz się wybić nawet na głupim sb, to pizdą pozostań i się nie odzywaj ;p
sorry, ale świat pbfów wbrew pozorom jest malutki, ludzie się znają i każdy ma swoich ulubionych współgraczy, z którymi będzie sobie pisał, nie znaczy to jednak, że nie przekona się do kogoś nowego, kto napisał coś ciekawego na sb, albo zabłysnął świetnym żartem, żarty na sb zawsze spoko

piszecie żeby z prywatą przenosić się na gg albo fb, osobiście jestem zdania, że z ludźmi z forów będę pisała na forach, czasem gg, ale w sytuacjach wyjątkowych, więc takie sb jest praktycznie jedynym miejscem gdzie mogę sobie chwilę pośmieszkować z koleżankami z forum, czy jest w tym coś złego?
nie wydaje mi się

osobiście bardziej mnie denerwuje jak ktoś smęci na sb na temat swojej pracy, studiów, życia, które jest tak nudne, że ma ochotę się zabić, niż gada o nowej fajnej bluzce, filmie, który widział, czy piosence, którą słuchał w szkole z olą
lubię poczytać śmieszne historyjki z życia kasi, czy asi, lubię pogadać o kosmetykach, które ktoś przyniósł z wyprzedaży w rosmanie, o tym co zjadł na obiad

przychodząc na nowe forum nigdy nie wpisuję swojego nicka, więc to nie jest tak, że od razu mam masę ziomeczków, z którymi będę pisać, ale nigdy nie mam trudności z wbiciem się do rozmowy na sb, "hej" czasem nie wystarczy, a czasem warto odezwać się do jednej upatrzonej osoby, której się nie zna, a co tam! można się poznać

kiedyś miałam inne zdanie na temat sb, jakieś takie wrażenie, że jak nie napiszę nic z sensem to będzie przypał, teraz podchodzę do niego totalnie na luzie i w sumie wolę potrollować niż pisać jakieś poważne wiadomości

Re: #24 Szotbox, czyli co w trawie piszczy?

: 06 sty 2016, 12:05
autor: Apple
jak jesteś pizdą i nie umiesz się wybić nawet na głupim sb, to pizdą pozostań i się nie odzywaj
A ty spierdalaj, szmato :P (odpowiedź w identycznym tonie, jak mam dostać ostrzeżenie, to niech Hurricane również dostanie za taki idiotyczny tekst, chcesz kultury to ją kurwa okazuj, a nie pierdolisz jak pojebana).

Jak ktoś próbuje się wybić na sb, ale nie może przez nieskończone dyskusje o wyprzedażach i śmieszkach związanych z za słoną zupą wyzierających spośród tysięcy emotikon, to przepraszam, ale co ma zrobić? Dokonać włamania na forum, usunąć wszystkie emotikony i ustawić limit jedna wiadomość na piętnaście sekund?

Re: #24 Szotbox, czyli co w trawie piszczy?

: 06 sty 2016, 12:22
autor: Yenna
Ej, nie przesadzajcie.
Hurricane, na pewno udałoby Ci się inaczej wyrazić myśli i prosiłabym, abyś na drugi raz unikała takiego słownictwa, bo razi ono innych użytkowników. Do nikogo w ten sposób nie powinno się zwracać.
Apple, Ty też nie powinieneś reagować takimi tekstami na takie teksty. To że ktoś tak zrobił nie oznacza, że i Ty masz robić tak samo i to jest dozwolone.
Ostrzeżeń Wam dawać za to nie będę, lecz niewykluczone, że zrobię to, jeśli dyskusja będzie prowadzona w tym tonie w dalszym jej ciągu.

Re: #24 Szotbox, czyli co w trawie piszczy?

: 06 sty 2016, 12:30
autor: murawa
Chienne pisze:A mi tam jest przykro, gdy wchodzę na sb do tych fejmów i chcę zagadać i okazuję się, że nikt mnie nie zna i nie mogę też być tym fejmem, co ma ogólne wyjebundo :c Udawajcie czasem, że mnie znacie czy coś. Plox. <alko>
sorry, ale ja zawsze do ciebie zagaduje, a ty udajesz że mnie nie znasz :/ :/ :/

Re: #24 Szotbox, czyli co w trawie piszczy?

: 06 sty 2016, 12:31
autor: twoja stara
Apple pisze:
jak jesteś pizdą i nie umiesz się wybić nawet na głupim sb, to pizdą pozostań i się nie odzywaj
A ty spierdalaj, szmato :P (odpowiedź w identycznym tonie, jak mam dostać ostrzeżenie, to niech Hurricane również dostanie za taki idiotyczny tekst, chcesz kultury to ją kurwa okazuj, a nie pierdolisz jak pojebana).

Jak ktoś próbuje się wybić na sb, ale nie może przez nieskończone dyskusje o wyprzedażach i śmieszkach związanych z za słoną zupą wyzierających spośród tysięcy emotikon, to przepraszam, ale co ma zrobić? Dokonać włamania na forum, usunąć wszystkie emotikony i ustawić limit jedna wiadomość na piętnaście sekund?
CO TO W OGÓLE JEST ZA ODPOWIEDŹ, O ILE POST HURRICANE NIE ZRAZIŁ MNIE W ŻADNYM WYPADKU, NAWET TO JEDNO PRZEKLEŃSTWO, O TYLE TUTAJ POSTULUJĘ O ZLUZOWANIE GACI ;O

I zgadzam się z H., no kurde, serio ciężko jest się wbić w rozmowę, no naprawdę wielki wyczyn! Jeśli ktoś jest po prostu mało interesującym osobnikiem, który najwidoczniej nie ma nic ciekawego do przekazania (albo nieciekawego, wystarczy wszystko ubrać w ładne opakowanie), no to nie dziwota, że zostaje olany ciepłym moczem. Ja nigdy nie mam problemu z tym, żeby się przebić przez stado emotikon, milion wiadomości o tyłku maryni i innych bredni, wystarczy trochę samozaparcia i nie wiem... Też na początku nigdy nie wpisuję nicka, a ludzie i tak chcą mieć ze mną do czynienia. Wiecie, czasem po prostu wystarczy być miłym dla innych - jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie :x

Re: #24 Szotbox, czyli co w trawie piszczy?

: 06 sty 2016, 12:37
autor: Apple
no kurde, serio ciężko jest się wbić w rozmowę, no naprawdę wielki wyczyn
No kurde, wbijasz do rozmowy, a tu zdziwko, bo elytka cię ignoruje i dalej plotkuje o tym, co spotkało Zosię gdy Basia do niej przyszła... a potem szok i niedowierzanie, że na forach są grupki.