Morsmordre

ODPOWIEDZ ]
Awatar użytkownika
O mnie
jesteśmy fajni i zapraszamy wszystkich
Moje RPGi
Morsmordre, skład administracji: Cassie, awangarda, eerie
Proszę o kontakt na koncie Cassie

#61660 25 lis 2023, 3:59

Święto Lata wciąż trwało, był 13 sierpnia, gdy kometa, skrząca na wieczornym niebie niby upiorny zwiastun śmierci, zajaśniała i zgasła, rozpadając się na tysiące mniejszych fragmentów. Czarne niebo zapłakało łzami świętego Wawrzyńca, ciężki rój meteorytów uderzył w Ziemię. Niektóre ledwie wielkości grochu, najbardziej imponujące niszczyły całe wioski i miasta, przeobrażając angielski krajobraz w bezkresną księżycową pustynię.

Wydawało się, że gniew Ziemi od początku towarzyszył tej katastrofie, złorzecząc ludzkości, lecz dopiero po pierwszych uderzeniach objawiła się pełna skala tragedii. Pożary. Powodzie. Wichury. Spadające gwiazdy niosły nierozpoznaną i niezbadaną magiczną aurę, która zatrważała najmędrzejszych. Drobiny czystej, ale złej magii unosiły się w powietrzu, w mgłach i pyłach, znaczyły czarne jak otchłań ślady po eksplozjach, wypełniały rozległe kratery powstałe po uderzeniach największych meteorytów. Jedne pozostawały w swojej formie, inne rozpadały się w drobiny, jeszcze inne pękały, wylewając z siebie gęsty lepki żar czasem krwistej, czasem błękitnawej, czasem zaś czarnej jak smoła lawy. Niektórzy mawiali, że kratery te były jak lęgi dla cienistych istot, które od dawna już widywane były w kraju.

Teraz widywano ich znacznie więcej.

Skala zniszczeń okazała się zatrważająca, kataklizm objął Europę i część północnej Afryki. Z różnych stron świata zaczynały podnosić się głosy, że nie było w tym krzty przypadku. Że angielscy czarodzieje od dłuższego czasu igrali z bardzo potężną magią. Z magią, która nie powinna nigdy znaleźć się w rękach człowieka.

Wciąż liczone są straty. Wiele budynków chwieje się w posadach. Zniszczony krajobraz wydaje się niepewny - zupełnie jak niepewna wydaje się przyszłość. Nie jest łatwo przeżyć koniec świata, lecz czas po raz kolejny wcale nie stanął w miejscu.

I choć podobne nieszczęścia częstokroć prowadzą do triumfu rozsądku, pomimo chaosu ogień konfliktu nie ugasł. Wraz z dramatycznym końcem Święta Lata ustało również zawieszenie broni wstrzymujące dwie wrogie frakcje przed stanięciem naprzeciw siebie. Być może ziemia, na której toczył się bój, została już spalona, obie strony konfliktu wierzyły jednak, że wciąż miały o co walczyć.

Coś się kończy, coś się zaczyna.
Zapraszamy! :buttdance: