Re: #94 Mistrz Gry - "zło" (nie)konieczne.
: 04 gru 2017, 16:34
Mam wrażenie, że niektórzy nie ogarniają, gdzie się rejestrują. Rozumiem złość na Mistrza Gry, jeżeli wlezie gdzieś nieoczekiwanie i będzie na chama próbował coś przeprowadzić, uzależnić od siebie i wziąć pod patronat, choć postać trzykrotnie zdążyłaby uciec i mieć to całe wydarzenie głęboko w poważaniu. Ale nie pojmę osób, które rejestrują się na forum o Himalajach, wypływają kraulem na pełne morze, a potem kłócą się godzinami z MG, bo ten wprowadził rekiny. Albo osób, które tworzą postać w szkolnym uniwersum fantasy, gdzie co drugi bohater płonie albo wpływa destrukcyjnie na umysł, a potem się dziwią, że oberwali. Że jednak nie są tacy nietykalni. Że na forum o katastrofach, cholera, jednak zdarza się, że jakieś tsunami nie będzie pytało o zgodę, tylko zrobi swoje.
Nie umiem się do końca ustosunkować do tego problemu, bo nigdy nie bałem się MG. Jestem zresztą jak najbardziej za tym, by Mistrz Gry reagował za każdym razem, gdy widzi, że userzy coś psujo. Bo czasami się zdarza, że te wszystkie wasze „zaplanowane wątki” jednak kłócą się z realiami. Więc popieram, by raz na jakiś czas zacisnąć zęby i zrobić swoje, nawet jeżeli userzy będą się dąsać do zakichanej śmierci. Ktoś musi odgrywać rolę tego złego.
I właśnie - wydaje się, że gracze nie biorą nawet pod uwagę, że sami mogli coś zrobić źle. Że Mistrz Gry nie wpadł do tematu dlatego, że nie miał co ze sobą począć i z nudów postanowił przerwać jakieś przypadkowe spotkanie na mieście, tylko po to, aby naprostować niektóre sprawy.
Nierzadko też bywa, że user chce po prostu coś zrobić na swoją korzyść. Coś, co niekoniecznie by mu się udało metodą, jaką sobie obrał, gdyby na podstawie wyborów miał być również oceniany. Rozumiecie w czym rzecz? Co innego poradzić sobie ze sprzedawcą w kiosku, bo większość Narratorów machnie na to ręką, a co innego powalić cichaczem całą grupę dywersyjną i razem z kumplem przekraść się do kryjówki wroga. „Ale bez MG. Bo on zmieniłby mi plany i jeszcze byśmy się nie dostali do bazy”.
Nawet nie wiem, czy to do końca wina Mistrzów Gry. Bo faktycznie, niektórzy nie mają wyrobionych umiejętności. Ale naprawdę ciężko je nabyć, jeśli spróbujesz coś przeprowadzić i spotykasz się z falą hejtu, bo „jakim prawem on mi tam wlazł? PEWNIE CHCE ROBIĆ NA ZŁOŚĆ”. Siłą rzeczy taki MG, szczególnie jak jest początkujący, zamyka się w sobie i zaczyna przeobrażać w Miękką Kluchę, która będzie zawsze pytać graczy o zgodę, zawsze dawać to, czego chcą, zawsze zmieniać koncept, byle się udało. Gracze też powinni zdać sobie sprawę, że fora PBF to gra tekstowa w większym gronie. Jak ktoś chce się ograniczyć do randkowania albo akcji z góry przedyskutowanych od startu po sam finisz to niech, jak podano wyżej, pisze sobie sesje na GG albo Facebooku.
Nie umiem się do końca ustosunkować do tego problemu, bo nigdy nie bałem się MG. Jestem zresztą jak najbardziej za tym, by Mistrz Gry reagował za każdym razem, gdy widzi, że userzy coś psujo. Bo czasami się zdarza, że te wszystkie wasze „zaplanowane wątki” jednak kłócą się z realiami. Więc popieram, by raz na jakiś czas zacisnąć zęby i zrobić swoje, nawet jeżeli userzy będą się dąsać do zakichanej śmierci. Ktoś musi odgrywać rolę tego złego.
I właśnie - wydaje się, że gracze nie biorą nawet pod uwagę, że sami mogli coś zrobić źle. Że Mistrz Gry nie wpadł do tematu dlatego, że nie miał co ze sobą począć i z nudów postanowił przerwać jakieś przypadkowe spotkanie na mieście, tylko po to, aby naprostować niektóre sprawy.
Nierzadko też bywa, że user chce po prostu coś zrobić na swoją korzyść. Coś, co niekoniecznie by mu się udało metodą, jaką sobie obrał, gdyby na podstawie wyborów miał być również oceniany. Rozumiecie w czym rzecz? Co innego poradzić sobie ze sprzedawcą w kiosku, bo większość Narratorów machnie na to ręką, a co innego powalić cichaczem całą grupę dywersyjną i razem z kumplem przekraść się do kryjówki wroga. „Ale bez MG. Bo on zmieniłby mi plany i jeszcze byśmy się nie dostali do bazy”.
Nawet nie wiem, czy to do końca wina Mistrzów Gry. Bo faktycznie, niektórzy nie mają wyrobionych umiejętności. Ale naprawdę ciężko je nabyć, jeśli spróbujesz coś przeprowadzić i spotykasz się z falą hejtu, bo „jakim prawem on mi tam wlazł? PEWNIE CHCE ROBIĆ NA ZŁOŚĆ”. Siłą rzeczy taki MG, szczególnie jak jest początkujący, zamyka się w sobie i zaczyna przeobrażać w Miękką Kluchę, która będzie zawsze pytać graczy o zgodę, zawsze dawać to, czego chcą, zawsze zmieniać koncept, byle się udało. Gracze też powinni zdać sobie sprawę, że fora PBF to gra tekstowa w większym gronie. Jak ktoś chce się ograniczyć do randkowania albo akcji z góry przedyskutowanych od startu po sam finisz to niech, jak podano wyżej, pisze sobie sesje na GG albo Facebooku.
Pamiętamy.Black Cat pisze:Nie było płaczu, że "łeeeeeeeee.... zły MG wpadł mi do tematu i rozwalił randkę", tylko było: "Ja pierdolę, MG wpadł z moim byłym do tematu XDD Co robimy? XD". To była zabawa.