Hejt jest wszędzie, bo wszelki intelektualizm poszedł się rypać. Żyjemy w epoce, kiedy o jakiejś kwestii może powstać tysiąc mądrych reportaży i artykułów, a i tak do zbiorowej świadomości przebije się tylko durny mem. Komunizm tu nie ma nic do rzeczy. Takie mamy czasy, gdy wszystko można obrócić ogonem, niczego nie trzeba się wstydzić (od rasistowskich poglądów po pitolenie głupot), a ludzie żyją na zmianę memem i flejmem.
Z jednym się zgodzę, że w polityce też to widać, ale to raczej nie jest przyczyna, tylko skutek.
Nie wiem, nie rozumiem kompletnie, po kiego grzyba wywoływać flejmy i atakować ludzi akurat na PBFach. W większości miejsc, w których grałam i gram, jestem anonimowo. Nie szukam nigdy, kto, gdzie ani pod jakim nickiem występuje. Bywam głównie na forach fantasy i jakoś nie pamiętam w tej chwili ŻADNYCH dram. Bywam tam, żeby grać, a nie angażować się w spirale nienawiści.
A trzech czwartych shitstormów na forach chyba każdego rodzaju nigdy by nie było, gdyby w odpowiednich momentach temat został zamknięty / poleciały bany. Ale jak w przepychanki angażują się admini to ciężko, żeby tak się stało. Jaki pan, taki kram...
