#34 "nie mam weny, potrzebuje przerwy"

Miejsce na tematy w których od ponad roku nikt się nie udzielał.
ODPOWIEDZ ]
Awatar użytkownika
O mnie
w wolnym czasie obserwujemy z Cycem dramy pbf, a w zajętym ciężko pracujemy nad planem zdobycia świata

#18913 27 mar 2016, 14:37

"Potrzebuję czasu, nie mam weny, nie wiem, znikam".

Chyba każdemu z nas przydarzyło się usłyszeć coś takiego lub napisać/powiedzieć samemu. Moje pytania są właściwie krótkie! Nie będę się rozpisywać o tym aż tak dokładnie, ale i mi się zdarza, że ogarnia mnie niemoc, irytacja i tak dalej, w wyniku czego naprawdę nie chce mi sie pisać postów.
Tylko, że ile ta niemoc może trwać? Jaka była Wasza najdłuższa przerwa od pbf? Czy mimo tego, że nie mieliście siły uczestniczyliście w życiu forum choćby przez sb czy odcięliście pępowinę na całego i po prostu zniknęliście z forum? A może zdarza się, że uciekacie z gry, ale pozostajecie nadal w kontakcie ze znajomymi z internetu?
Chętnie poznam Wasze doświadczenia w tym temacie :D

Awatar użytkownika
O mnie
jestem szamanem
Podziękował(a): 1 raz

#18930 27 mar 2016, 20:44

o jak ja to znam! średnio co kilka miesięcy łapie mnie takie bezwenie i choćby skały srały nie potrafię wówczas napisać nic sensowego. smuteczek D: kiedyś to po prostu wtedy uciekałam i aliwederci, ale teraz nawet zdarza mi się informować moich współgraczy, że soreczka, ale wypaliłam się, znudziło mi się, nie wiem, nie chce już grać ;p zwykle jednak wracam, chyba, że faktycznie forum już mnie totalnie nie kręci, ale muszę przyznać, że takie powroty są strasznie ciężkie :x
ile trwa taka niemoc... różnie, czasem tydzień, czasem dwa, czasem miesiąc albo kilka, zależy jak intensywnie wówczas żyję XD najdłuższa przerwa, hmmm, nie jestem w stanie sobie przypomnieć, bo piszę już dłuuuugo, ale podejrzewam, że nawet z pół roku, jeśli nie ponad ;p
od czasu do czasu wbijam na sb żeby siać chaos, tak już niestety mam :( w dodatku mam gg kilku osób, kilka na fejsiku, więc kontakt jako taki jest, można zagadać, można popisać, zapraszam XD

#19049 31 mar 2016, 21:41

Nie jest mi to obce, oj nie... mnie też czasem wena opuści na tworzeniu for. Przerwa moja trwała zazwyczaj od 2 lat, a może prawie 3 lat? Ahh straciłem rachubę czasu przeliczając to, bo dużo roboty w swoim życiu prywatnym. Jednakże zawsze jest nadzieja, na odkrycie schowanego w nas weny, która zakiełkuje w coś niesamowitego podczas tworzenia forum pbfów. Fakt to jest bardzo irytujące za pewne dla każdego, że tworzy się coś od początku lub na podstawie czegoś, a po pewnym czasie wena Ci umiera niespodziewanie. Życzę każdemu forumowiczowi, żeby wam wena nigdy nie dopadła.
Ostatnio zmieniony 01 kwie 2016, 14:44 przez Kossjen, łącznie zmieniany 2 razy.

#19051 31 mar 2016, 21:59

Dlatego moją skromną radą dla wszystkich forumowiczych, stworzycieli for i tych którzy tworzą pbfy najlepiej wykorzystać swoją ogromną wenę twórczą na tworzenie cudownego forum oraz żeby antywena nas dopadła.
Nie rozumiem tego zdania, niby jest po polsku, ale jakoś czytam, czytam i nie potrafię zrozumieć słów.

#19054 01 kwie 2016, 9:47

bezwenoza to najgorsza z możliwych chorób dla osób, które nałogowo sypią posty na różnorodnych forach. czy bardziej utrudnia życie niż marchwica mózgu, na którą cierpię od dawien dawna? chyba nie. bo to tymczasowe, nie wieczne.
z autopsji wiem, iż uciekanie z forów to nic dobrego. niestety, lub i stety, mnie także zdarzyło się zniknąć w tajemniczych okolicznościach. popełniłam jednakże wielki błąd, i do dziś mi się on zdarza. jaki? otóż podałam swój numer gadu-gadu, co stanowiło odpowiednik autodestrukcji. bywa, ludzka głupota.
drażni mnie, jak już jesteśmy w tym temacie, zmuszanie do pisania na siłę; pośpieszanie. nic bardziej nie zniechęca. będę chciała, to napiszę. mój czas, moje życie. a już jak weźmiesz urlop od forum to nie masz po co wracać. takie czasy nastały.

#19060 01 kwie 2016, 14:46

Apple pisze:
Dlatego moją skromną radą dla wszystkich forumowiczych, stworzycieli for i tych którzy tworzą pbfy najlepiej wykorzystać swoją ogromną wenę twórczą na tworzenie cudownego forum oraz żeby antywena nas dopadła.
Nie rozumiem tego zdania, niby jest po polsku, ale jakoś czytam, czytam i nie potrafię zrozumieć słów.
No cóż, życie... nie lubię offtopować w takich tematach.

#19062 01 kwie 2016, 15:10

Apple pisze:
Dlatego moją skromną radą dla wszystkich forumowiczych, stworzycieli for i tych którzy tworzą pbfy najlepiej wykorzystać swoją ogromną wenę twórczą na tworzenie cudownego forum oraz żeby antywena nas dopadła.
Nie rozumiem tego zdania, niby jest po polsku, ale jakoś czytam, czytam i nie potrafię zrozumieć słów.
tutaj muszę się z tobą zgodzić, apple.
nie wiem, co znaczy "forumowiczych". miałam styczność z najbardziej wybrednymi autokorektami, potrafiłam je rozszyfrować, ale to mnie przerosło. rozkładam ręce, nie wiem, co autor próbował zawrzeć w swojej wypowiedzi. plus liczne braki w interpunkcji odbierają zdaniu sens. nie żeby jakikolwiek posiadało. przepraszam za nadmierną szczerość, nie mogę się powstrzymać.
"stworzycieli for i tych, którzy tworzą pbfy". myślałam, że to jest to samo. żyłam w błędzie?
...
idę po marchewkę.
marchewka jest lekiem na wszystko.

#19063 01 kwie 2016, 15:17

No cóż, życie... nie lubię offtopować w takich tematach.
To coś innego, na przykład brak znajomości języka polskiego, bo "żeby antywena nas dopadła" znaczy mniej więcej "żeby brak weny nas dopadł". Zaczynam się bać forum, którego będziesz autorem... tym bardziej, że cała wypowiedź to tak na dobrą sprawę właśnie offtop, lanie wody byle tylko coś się pojawiło.
Życzę każdemu forumowiczowi, żeby wam wena nigdy nie dopadła.
Co to znaczy?! Jaki to język?!

#19065 01 kwie 2016, 16:10

Dobra, ja bez offtopu, bo to raczej zbędne, od tego są specjalne działy - poza tym taki offtop stosowany jest przez sporą część ludzi w miejscach do tego nieprzeznaczonych, którym to ludziom wydaje się, że zawsze mają coś do powiedzenia, a są w wielkim błędzie... No, cóż.

Wracając jednak do Twojego pytania - nie wiem ile trwała moja najdłuższa przerwa, ale raczej nie miewam tak, że nie pisze w ogóle. Czasem znikam z jakiegoś forum, bo nie mam weny akurat na daną tematykę, to nie tak, że nie chce mi się pisać w ogóle, nic a nic. Potem zwykle wena wraca, choć nie zawsze. Ostatnio na przykład pożegnałam się z ukochanym Potterowym forum, choć byłam tam od początku, bo... po prostu straciłam tą magię, którą kiedyś miałam w każdym poście.
Zdarza się tez jednak tak, że dopada nas coś takiego, co nie pozwala w ogóle pisać - po prostu jesteśmy wyprani z chęci do wszystkiego, zwykle dlatego, że nie mamy czasu. Miałam raz czy dwa, owszem, nie trwało jednak na szczęście zbyt długo. :)

#19073 01 kwie 2016, 17:53

Apple pisze:
No cóż, życie... nie lubię offtopować w takich tematach.
To coś innego, na przykład brak znajomości języka polskiego, bo "żeby antywena nas dopadła" znaczy mniej więcej "żeby brak weny nas dopadł". Zaczynam się bać forum, którego będziesz autorem... tym bardziej, że cała wypowiedź to tak na dobrą sprawę właśnie offtop, lanie wody byle tylko coś się pojawiło.
Życzę każdemu forumowiczowi, żeby wam wena nigdy nie dopadła.
Co to znaczy?! Jaki to język?!
Szczerze, nie musisz grać na tym forum, nie rozkazuję Ci. Twój problem nie mój. Posiadam korektorów więc twoje pisanie jest bez sensu. Życzę miłego dnia i jeszcze raz przepraszam za zbędny offtop bo nie mam zamiaru kłócić się z Apple na ten temat. Po to jest PW, a nie zaśmiecanie tematu twoimi wypowiedziami Apple, nie sądzisz??

Awatar użytkownika
O mnie
to ja jestem tą dziwną ciocią, przed którą ostrzegała cię rodzina
Moje RPGi
sol
Podziękował(a): 18 razy | Pomógł(a) : 24 razy

 bezimienna

#19168 04 kwie 2016, 23:54

Tak, ta wypowiedź to chaotyczne, nocne przemyślenia. U mnie takie bezwenowie również istnieje, chociaż wydaje mi się, że teraz powinnam o nim myśleć raczej jako o permanentnym zmęczeniu, którym obdarowuje mnie życie prywatne. Wracasz do domu, chcesz napisać tego posta, otwierasz laptopa, patrzysz się tępo w ekran przez kilka minut i stwierdzasz, że po prostu nie masz siły. Oglądasz serial, kończysz coś, co miałaś zrobić tydzień temu i zasypiasz. W normalnych warunkach odpis na stronę A4 zajmuje mi około dwudziestu minut, a w okresie najbardziej krytycznym... nawet dwie godziny. Do tego będzie to zapewne stylistyczny koszmarek, bo tak już mam, kiedy mózg odmawia paluszkom współpracy w godzinach wieczornych. Zdarza mi się więc dropać wszystko w [brzydkie słowo, a fe] nawet na pół roku, bo czuję się lepiej ze świadomością, że mój post wisi spokojnie w nieobecnościach, nikt na mnie nie czeka, a ja nie muszę wysilać się na wyciśnięcie z siebie potoku słów przynajmniej raz na kilka dni, żeby osoba po drugiej stronie się najzwyczajniej na świecie nie obraziła. Poza tym szanuję cudzy czas i głupio mi blokować obcych ludzi po tematach. To może być też powodem dla którego wybieram PBFy, gdzie gra się w mniejszym gronie. Tam po jakimś czasie wszyscy znają, rozumieją. Wiedzą, że masz tendencję do zaspamowania kogoś serią pięciuset odpisów w ciągu dnia, a później milczeć tygodniami, bo po prostu tak już czasami jest. Druga sprawa jest taka, że nie lubię prowadzić postaci, kiedy druga strona narzuca mi określony typ zachowań, często sprzeczny z tym, co ustaliłam sobie na początku. W ten sposób właśnie można mnie z forum nieświadomie wypłoszyć, ewentualnie zafundować sobie odpis raz na rok, bo ciężko mi cokolwiek skleić, chociaż naprawdę nad tym siedzę. Mimo wszystko lubię kontrolować pewne rzeczy, kiedy utworzę sobie jakąś tam wizję, z którą nie chcę się rozstawać. Nudzą mnie też oklepane relacje z innymi i schematy zachowań, którymi jestem notorycznie częstowana. Niektórzy chyba nawet nie zdają sobie sprawy z tego jak ciężko pisać z nijakimi postaciami zachowującymi się jak pasywne kłody w każdej dziedzinie życia. Siadasz sobie wtedy. Herbatka po lewej, zestaw maturalny po prawej i myślisz... jak ja mam na to odpowiedzieć? Albo kiedy dostaję zero informacji o tym co postać robi, mówi. Nic o zmianach w mimice twarzy, tonie głosu, zadziornym uśmieszku. Wiem za to wszystko o wycieczce w góry z zeszłych wakacji, którą pan Z przypomniał sobie pomiędzy dwiema częściami wypowiedzi, czy o tym, co by powiedziała pani X gdyby czytała mojemu panu Y w myślach. Spotykam się z tym tak często, że.... ah, szkoda gadać. Wtedy bezwenowie pochłania mnie i bez zmęczenia. Po prostu nie chce mi się bawić w coś, co nie sprawia mi przyjemności.

Awatar użytkownika
Podziękował(a): 1 raz

 Irysek#0707

#19350 14 kwie 2016, 9:28

Myślę, że każdemu zdarza się czasem nie mieć siły czy ochoty na pisanie postów. U mnie najczęściej jest to wynikiem przesytu. Im dłużej siedzę na danym forum, im więcej postów piszę w ciągu jednej doby - tym szybciej nadchodzi moment, w którym mam po prostu dość. Zupełnie tak, jakbym wykorzystała cały zasób słownictwa, pomysłów i zainteresowania tą jedną, konkretną postacią, bądź w gorszym przypadku - całym forum. Czasami też odechciewa mi się pisać, gdy ktoś z kim postuję zaczyna narzekać na moje posty, bądź nie podoba mu się to, co robi moja postać. Wychodzę z założenia, że jeżeli komuś nie podoba się mój styl - wcale nie musi ze mną pisać. I najgorszą zmorą dla weny jest wkopanie się w zbyt wiele tematów na raz. Przychodzi się do domu, je obiad, patrzy na kolejkę otwartą w dwudziestu kartach i od razu się odechciewa. Pisze się wtedy z przymusu, a to jak wiadomo, nie sprawia przyjemności. Traci się wtedy to, co jest najważniejsze na forach - dobrą zabawę, więc nic dziwnego, że potem nam się nie chce.
Zazwyczaj w takich sytuacjach dalej siedzę na chatboxie, dalej rozmawiam z użytkownikami, po prostu mam wpisaną nieobecność na pisanie postów, żeby nikogo nie blokować i żeby osoby, które zdecydują się jednak ode mnie nie uciec nie denerwowały się z powodu braku odpisu. W takich sytuacjach jednak unikam udzielania się w off topie (co akurat jest u mnie normą, od lat nie czuję potrzeby bawienia się w gry forumowe, udzielam się w tym dziale sporadycznie), bo mnie osobiście bardzo irytuje, jak ktoś spamuje w tematach poza fabularnych przez cały dzień, a nie jest w stanie napisać mi jednego, krótkiego posta.
Czasem znikam w ogóle. Zazwyczaj jednak zdarza się tak tylko wtedy, kiedy coś mi się na forum nie spodoba, dojdzie do nieprzyjemnej wymiany zdań - ogólnie są to sytuacje bardzo nieprzyjemne. Inną sprawą jest fakt, że często dane forum mi się nudzi, bo nie dzieje się na nim nic nowego, fabuła toczy się tempem, którego pozazdrościłby nawet ślimak. Ewentualnie wtedy, kiedy dana tematyka już mnie nie kręci.
W przypadku nieobecności z powodu braku weny - nie trwają one u mnie zbyt długo. Maksymalnie dwa tygodnie, choć często jest tak, że w trakcie nieobecności już postuję, bo jednak naszła mnie ochota. Zauważyłam też, że jak zaznaczę, że być może nie będę mogła odpisać, bo mam dużo na głowie to okazuje się, że wszystko jest w porządku, mam dużo czasu i szastam postami bardziej niż zwykle.
W przypadku całkowitych nieobecności na forum... Cóż, trwają one zazwyczaj długo, bądź kończą się po prostu odejściem. Jest to spowodowane tym, że po takim miesiącu/dwóch nie za bardzo wiem, co dzieje się na forum, nie umiem wczuć się we własną postać i po prostu nie potrafię się odnaleźć. W takich przypadkach zazwyczaj już na takie forum nie wracam. Z perspektywy administratora - to właśnie długie nieobecności są najbardziej niepokojące, gdyż z nich bardzo dużo osób już do nas nigdy nie wraca.

#20286 04 cze 2016, 20:49

Ja z reguły mam bardzo duży zapał. Uwielbiam pisać i grać. Pamiętam jeszcze czasy kiedy grało się post za postem, od wieczora, przez całą noc. To właśnie lubiłam w pbfach kiedy zaczynałam. Inni szanowali mój czas, ja szanowałam ich czas. Jak tylko pojawiał się post brałam się za odpis i tak przez kilka godzin. Potem zaczęło się to zmieniać, fora które kochałam poupadały, na niektórych zostawałam do samego końca. Potem poszłam do liceum i chyba wtedy przestałam grać na bardzo długo. Miałam kilka podejść ale nie potrafiłam znaleźć mojej starej ekipy aż mnie żal za gardło ściskał bo wszyscy się znali a ja byłam ta obca. Zmieniła się moja psychika, stałam się trochę bardziej zdystansowana, straciłam umiejętność nawiązywania kontaktów z innymi ludźmi. Wróciłam do grania na pierwszym roku studiów. Wtedy odkryłam te zmiany w sobie, nie potrafiłam się odnaleźć. Prosiłam żeby ktoś zagrał. Jak już ktoś zaczynał albo co gorsza ja zaczynałam to nie odpisywał przez bardzo długi czas - nie lubię takiego sposobu grania, dla mnie znośne minimum to post na dzień ale i tak nie przepadam za taką drobnicą - potem kolejna rozgrywka i to samo, i kolejna postać i to samo. Albo pytając na wątku "kto zagra"/sb nikt nigdy się nie odzywał "ja zagram". Ludzie tłumnie siedzieli na forum ale wszyscy "zajęci", "nie mają wolnych postaci", "mogą ale nie teraz". "Nie umiem znaleźć punktu zaczepnego pomiędzy Twoją a moją postacią". Kiedyś czegoś takiego nie było. Ludzie grali spontanicznie, teraz wszystko zaplanowane godzina po godzinie. Nie było problemu "jak ugryźć tę relację bo nie mamy wspólnej przeszłości czy podobnych charakterów" Po prostu się grało. To mnie bardzo frustruje i kiedy raz, drugi, trzeci jestem wystawiana do wiatru (nie mówiąc już o byciu ignorowanym) po prostu znikam z forum. Jestem zła, zawiedziona. Czuję, że zmarnowałam tylko czas. Nie lubię tego. Nie lubię marnować czasu. Za równo swojego jak i cudzego, bardzo szanuję cudze życie i cudzy czas. Ale jeśli nie ma się czasu na granie to nie powinno się grać. Obecnie gram na jednym forum. Staram się trzymać mocno w postanowieniu, że wytrwam, ale sytuacja znowu się powtarza. Może robię nieciekawe postaci albo nie jestem w "klikach" które zawsze mają dla siebie relacje i postaci tworzone jedna pod drugą. A może po prostu jestem starej daty i tego nie ogarniam. Czuję, że za niedługo znowu zniknę. A tego nie chcę. Polubiłam forum na którym gram, ale frustracja znowu się pojawia coraz częściej.

ODPOWIEDZ ]