#154 Przyjaźń na forach i poza nimi.

Nasze małe centrum wszechświata, oko Saurona. Widzimy wszystko, rozmawiamy o wszystkim, dyskutujemy o tym, co nas najbardziej gryzie!
ODPOWIEDZ ]
Awatar użytkownika
Moje RPGi
Top Secret

#58891 26 paź 2022, 15:20

W sierpniu minęło osiem lat jak gram na forach. Jedni powiedzą, że to dużo, inni zapewne pochwalą się o wiele lepszym wynikiem. Mam tego oczywiście świadomość. Jednak nie przyszłam tutaj po to by poruszyć temat naszego stażu, a naszych doświadczeń. Te osiem lat pozwoliło mi przeżyć na forach wiele dram, wiele przyjaźni i zawartych sojuszy, ale i mniej czy bardziej dyskretnych odcięć. Nie będę ukrywać, nie byłam najlepszym graczem. Albo inaczej, graczem byłam dość dobry, bo zazwyczaj bardzo aktywnym, ale nie byłam dobrym użytkownikiem. Być może część z Was jeszcze mnie pamięta, a może kiedy uciekłam na zamknięte forum po prostu zapomnieliście o istnieniu takiego kogoś jak moja skromna osoba.
Każdy z nas ma za sobą jakąś historię, za każdym nickiem na edenie ciągnie się jakieś otwarte forum, jakaś nieudana postać czy dramat. Ktoś ukradł komuś wygląd, inny zmienił hasła, a kto inny jeszcze sabotował forum. Robiliśmy wiele złych i dobrych rzeczy, wspierając się wzajemnie, a innym robiąc pod górkę. To było, jest i będzie.
Ostatnio na SB jednego forum, ktoś zapytał czy dobrze gra. Ciężko było wtedy odpowiedzieć na to pytanie, ale nasunęło ono wiele refleksji i wywiązało naprawdę ciekawą dyskusję. Jako że nie jestem znana z wyszukanego języka, a często i gęsto z wielu błędów interpunkcyjnych czy ortograficznych, a wulgaryzmy to moje drugie imię, napisałam:
Ludzie na forum to kurwy, a i ja bywałam jedną z nich.
Nigdy nie cieszyłam się dobrą sławą, jeśli ludzie mnie kojarzyli to tylko dlatego, ze zrobiłam komuś coś złego, wrednego. To nie tak, że jest się czym chwalić, ale swoje za uszami mam. Jednak nawet dla kogoś takiego jak ja w świecie forum było miejsce nie tylko na te złe rzeczy, ale i te naprawdę dobre. Kiedy przyszłam na fora, przyszłam na nie z moją kuzynką, moją partnerką w zbrodni. Poznałyśmy całą masę osób. I tych których mało kto lubił, tych którzy coś znaczyli w forumowym świecie, ale i tych których lubili wszyscy. Udało się też związać wiele przyjaźni. Wszystko zaczynało się od wspólnego wątku, przeżywania tego wszystkiego na gg. I nagle dostrzegasz, że możesz pogadać z tą osobą o wszystkim. Nie tylko o forum.
Nie chciałabym nazywać pewnych osób z nicku, bo nie wiem czy te osoby sobie tego życzą, ale w czasie tych ośmiu lat udało mi się zaprzyjaźnić z kilkoma osobami, a nasza przygoda z postami szybko przerodziła się w spotkania w świecie realnym. Spędzaliśmy razem urodziny, wakacje czy sylwestra. Wszystko co dobre, jednak szybko się kończy. Wina jednak nigdy nie leży po jednej stronie, a jednak żal, niesmak i smutek zostaje, nieodłącznie połączony z fajnymi wspomnieniami.
Poza odcięciami i końcem przyjaźni, są też te dobre rzeczy. Z moja przyjaciółką Anią, w sierpniu miałyśmy siódmą rocznicę znajomości. Z Kingą, dzisiaj przegadałam trzy godziny, wspominając najlepsze czasy. Kiedy myśleliśmy o fabułach, a nie o cenie chleba czy o pracy. I właśnie przez te wspomnienia, naszła mnie ochota, by w końcu coś tutaj napisać.
Do czego zmierzam. Bo nie piszę tego wszystkiego tylko z sentymentu czy po to by Wam się wygadać. Czy Wy mieliście lub wciąż macie takiego przyjaciela na forach z którym możecie zagrać wszystko, ale i o wszystkim porozmawiać. Kogoś kto wie o Was wszystko i nie możecie doczekać się kolejnego spotkania z tą osobą. Czy życie na forach często było dla Was tak samo ważne jak te realne. Może to temat do wspomnień, może do jakiś specjalnych podziękowań dla osób które są przy Was przy każdej dramie i fabule. Po prostu ciekawa jestem czy Wy tak jak ja, jeszcze długie lata po zakończeniu przygody z forum, będziecie mogli wspominać naprawdę super czas i przyjaźnie, które wiele zmieniły w Waszym życiu, a miały być tylko kolejnym wątkiem na forum.

Ja z tego miejsca chciałabym bardzo podziękować VIVIET, za te siedem lat wspierania, dziesiątki tysięcy postów. Setki wspaniałych wątków i za to, że żyje ze mną na tym zamkniętym forum i znosi to jak bardzo jestem o nią zazdrosna i jak bardzo zawalam ją postami. Za to, że wyślę jej wygląd, a ona zaraz obmyśla do tego fabułę, mimo że już dawno nie mamy miejsca na kolejne postaci. Chciałabym również podziękować, że po prostu jest i przez te siedem lat była zawsze, pomijając już życie na forum, biorąc pod uwagę życie realne.
Chciałabym również podziękować NUTMEG, za wspólne otwieranie forum, intrygi, świetną zabawę! Za to że od kilku lat jest przy mnie, mimo że forum już dawno przestało być dla niej ważne. Za to, że przy każdym wzlocie i upadku jest przy mnie. Tak naprawdę nigdy nie była moim współgraczem na forum, a od samego początku, relacje w świecie realnym były dla nas ważniejsze.
Specjalne podziękowania należą się również LENNYFACE, bo gdyby nie ona zapewne nigdy nie wylądowałabym na forach. Zapewne nigdy nie poznałabym tych wszystkich wspaniałych ludzi. I co ważniejsze, wszystkie pierwsze wątki i historie, jeszcze te związane z Pamiętnikami wampirów, były pisane właśnie z nią. To właśnie Lennyface przymykała oko na moje wszystkie błędy i dzielnie odpisywała na posty. I co ważniejsze, to bardzo ważna dla mnie osoba w życiu realnym!
Podziękowania należą się wszystkim, którzy stanęli na mojej drodze. Być może graliśmy razem, być może ja Ci uciekłam z forum, być może to byłeś/łaś Ty. Wytoczyłam Ci dramę? A może oczernialiśmy się wzajemnie. Nieważne. Bo koniec końców, forum to tylko zabawa i cokolwiek by się nie działo, wyciągnęliśmy z tego wszystkiego jakieś lekcje i całą masę śmiechu.
5 Obrazek

Awatar użytkownika
O mnie
x
Pomógł(a) : 1 raz

 x

#58892 26 paź 2022, 18:20

Nie udzielam się na Edienie prawie nigdy, ale aż zachciało mi się tutaj odpowiedzieć. Po części pochwalić, a po części ponarzekać.
Miałam to szczęście poznać wiele fajnych ludzi na PBFach. Z paroma przyjaźniłam się później IRL. Z większością kontakt się urwał, ale jedną dalej mam blisko, gadamy codziennie i jest dla mnie już jak rodzina. Jednak ta osoba, choć ma czas i siły zamienić parę słów praktycznie codziennie, z różnych przyczyn od dawna nic nie pisze. Tęskniłam za trzepaniem postów, siedzeniem całą noc i spamowaniem romansów. Za zachwytem nad naszymi OCkami i dyskusjami na ich temat. Za zrozumieniem drugiej osoby, która, tak jak ja, wrzucała w postaci część siebie. Uznałam, że może czas otworzyć się na innych ludzi. Jak trudne może być znalezienie kogoś równie chętnego i zmotywowanego? No i się okazało, że jednak trudne...
Wszyscy grający już w jakimś miejscu mają ogarnięte relki, pomysły na fabuły i nawet jeśli szukają nowej osoby do pisania, to do bardzo konkretnych ról albo do "przetestowania" czy fabuł "na luzie". Ma to oczywiście sens, jednak wchodzenie w nowe miejsce jako świeżak, szczególnie jeśli robić to w pojedynkę, to mnóstwo czekania, trudy pierwszych, mało znaczących fabuł, wolne odpisy i poczucie niskiego priorytetu. I samotności w tym wielkim klubie w którym każdy każdego już zna. Można to przeskoczyć i się wciągnąć. Można robić dobrą minę do złej gry. Można wcale się tym nie przejmować. Ale można się też zniechęcić. Mnie spotkało to ostatnie.
Widzę problem we własnym nastawieniu. Idąc na forum nie chciałam "po prostu pisać, czegokolwiek, z kimkolwiek". Szukałam osoby, kogoś zapalonego, chętnego cisnąć sesję za sesją. Niekoniecznie szybko, bo wiadomo jak bywa z czasem, ale gotowego brnąć w dramy i powolny rozwój postaci bez dłuższych przerw (nie licząc nieobecności). Kogoś z kim poczuję zrozumienie i chęć poznania się ponad odbębnienie sesji czy eventu. Szukałam przyjaciela i jednak, mimo wszystko, forum PBF nie okazało się najlepszym miejscem do takich poszukiwań. Choć PBFy dały mi tyle okazji do poznania super ludzi, większość jest tam jednak po to by... pisać posty. Szok, co nie?
Wciąż uważam, że zaprzyjaźnienie się na forum jest oczywiście możliwe. Zdarza się to jednak rzadziej niż może się wydawać. I często te relacje nie dają rady na dłuższą metę. Wiele ludzi nawet jeśli jest skłonna memować, czy gadać o fabułach na priv czy czacie, w istocie nie ma ochoty się odsłaniać, dawać poznać, gadać o życiu realnym i ogólnie - zacieśniać więzi. I mają do tego prawo. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze uda mi się trafić na kogoś "innego niż większość" (not like other... pbf players?). Kogoś otwartego na drugą osobę, nie tylko fabułę. Być może zaprzestanie szukania będzie pierwszym krokiem w dobrą stronę.
3 Obrazek

Awatar użytkownika
O mnie
Jestem dumnym dziwakiem z zabójczym ćpuńskim spojrzeniem.
Przepychać lubię się jedynie na fabule.
Moje RPGi
Kołysanka i Midgard
Pomógł(a) : 6 razy

#58895 27 paź 2022, 0:51

Poznałam dużo różnych osób. Mniej lub bardziej dla mnie znaczących, interesujących, mających coś do opowiedzenia. Z częścią urwał mi się kontakt. Porwały ich inne sprawy, przestaliśmy grać w tych samych miejscach lub zwyczajnie coś przestało działać. Mam poczucie, że jest we mnie rozczarowanie. Częściowo innymi, częściowo sobą. Z perspektywy czasu uważam, że pewne rzeczy mogłabym zrobić lepiej. Do niektórych trzyma mnie jakiś żal, pewna gorycz, wynikająca z nieporozumień. Wrażenia, że było to smutnie jednostronnie. Wyciąganie ręki, zagadywanie, próba wciągnięcia w rozmowę. Z niektórymi sama spotkałam się w rl. Bywały to w większości przyjemne spotkania. Żadnego z nich nie żałuję, a każde doświadczenie coś mi dało.
Miałam jedną strasznie bliską mi osobę, właśnie poznaną na PBFach. Spotykałyśmy się regularnie, spędzałyśmy mnóstwo czasu, oprócz fabuł czy forum, po prostu chciałam być blisko niej. No ale zaczęły się schody. Ona tonęła, a ja czułam, że tonę wraz z nią. Ciężko było mi sobie z tym poradzić. Z taką utratą więzi. Sporo mnie to kosztowało, ale i też sporo mnie nauczyło.
Szczerze powiedziawszy po tym nie wiem, czy potrafię komukolwiek się 'oddać'. Kiedy czuje się z kimś chemię w pisaniu, potem przenosi się to na płaszczyznę prywatną i dalej to gra, zaczynają się spotkania i tak dalej, może to być cholernie zwodnicze. I uzależniające. Przyjaciel to dla mnie za duże słowo, choć wydaje mi się, że znam osoby, które są tego bliskie. Grają zresztą ze mną na forum. Czuję, że mogę z nimi porozmawiać czy się wyżalić. Wysłać śmiesznego bardziej czy mniej mema. Dołączyć link do piosenki, która nie daje mi spokoju. Zaprosić na ewentualną sesję. Jako że jestem oprócz bycia graczem, także administratorem na pełen etat to forum zajmuje mi sporo czasu, więc no jest dla mnie ważne i przewija się w pogawędkach. Chcę kreować dobre miejsce nie tylko dla siebie, ale i dla innych. W tym dla tych, z którymi mogę grać z marszu.

Jestem wdzięczna osobom, z którymi miałam przyjemność się zobaczyć, pograć i porozmawiać. Co do tego, co napisałaś @Nurisia to często jest tylko wrażenie. Gdy się przyjrzysz bliżej, może się okazać, że wcale nie wszyscy są gdzieś tak zgrani i ustawieni z relacjami czy ze znajomościami. Bywa też to strasznie płynne. Tak jak na żywo, tak i forumowo wystarczy chwila moment, choćby drobnostka, żeby się poróżnić, przestać się do siebie odzywać. A relacje? Też zależy. Jak się coś sypnie między dwoma graczami to się nieraz sypnie reszta. Zresztą w relacjach każda postać odgrywa jakąś rolę, ale przecież nie musimy się na to godzić, żeby być jedynie obrazkiem do umieszczenia w czyimś okienku. Gry niejednokrotnie pokazują, że taka fabuła na luzie bądź 'tester' może stać się potencjałem na coś więcej. Jasne, znajdą się gracze bardziej zamknięci, ale pojawią się i tacy, co docenią coś nowego i świeżego.

Przyjaźń na forum jest możliwa, lecz zajmuje czas i zasoby. To nieustające uczenie się tej drugiej osoby. Do każdego szuka się innego klucza. Wydaje mi się, że większość z nas to ludzie po przejściach. Z bagażami swoich doświadczeń, rozczarowań i nadziei. A to powoduje, że jest się bardziej ostrożnym plus no każdy chce z nas poczuć iskry przed wykonaniem skoku przez ognisko. Problem jest jednak taki, że ryzyko, że się spalimy, istnieje zawsze.
2 Obrazek
Believe nothing you hear, and only one half that you see


Obrazek

Say what you want to satisfy yourself, hey
But you only want what everybody else says you should want




Awatar użytkownika
O mnie
a dajcie spokój, kto to widział takie ograniczenia na edenie
Podziękował(a): 9 razy | Pomógł(a) : 72 razy

 nata#9784
 9712089

#58896 27 paź 2022, 10:34

Mam mieszane uczucia co do forumowych relacji przenoszonych poza fabułę. Z jednej strony wcale się przed nimi nie bronię - wręcz przeciwnie, wydaje mi się, że jestem całkiem otwarta na nowych ludzi, a jak to coś kliknie, potrafię przegadać z kimś kilka godzin, nawet jeśli mieliśmy tylko ustalić kto zaczyna kolejny wątek. Z drugiej jednak, natknęłam się o kilka razy za dużo na osoby, które były wręcz przytłaczające, osaczające, chorobliwie zazdrosne i ta początkowa namiastka przyjaźni zaczęła przeradzać się w coś mocno wyniszczającego.

Spora część z nas zaczęła grać kilkanaście lat temu, razem obserwowaliśmy wzloty i upadki kolejnych forów na wxv, rozpadające się sojusze na konfach na gg, przejście z czartu na eden, z gg na discorda, razem dojrzewaliśmy i razem siedzimy w tym środowisku, gdzie większość z nas ma na koncie krzywą akcję, dramę, obgadywanie, kradzież wizu, szipa, albo czegoś jeszcze. Może trochę naiwnie, ale staram się dawać ludziom czystą kartę. Jeśli coś tak błahego, z perspektywy czasu, jak obgadywanie czyjegoś wątku, zdarzyło się te kilka lat temu, to naprawdę już o tym nie pamiętam, nie chcę rozpamiętywać i wolę normalnie przejść do codzienności. Pomimo tego dojrzewania sporo osób jednak nie jest w stanie tego zrobić.

Stosunkowo niedawno byłam w samym centrum dramy, która działa się na kilku równoległych komunikatorach, skupiając się na jednym, korzystnie dla poszkodowanej osoby przyciętym skrinie. I, jak można się było spodziewać, po czasie skriny do mnie wróciły. Co prawda nie miałam ochoty i potrzeby wyjaśniać z każdym po kolei jak było naprawdę, choć wystarczyłoby wcześniej wspomnianego skrina pokazać w oryginale, ale mocno zaskoczyło mnie to, jak ktoś tuż przed 30, z dzieckiem, partnerem, pracą i względnie poukładanym życiem, chce się babrać w wyssanych z palca dramatach. To jest właśnie ten minus forumowych znajomości i przyjaźni, którego czasem nie potrafię nie widzieć.

Skłamałabym, jakbym powiedziała, że dram nie lubię. Lubię sobie poczytać kłótnię w kontakcie z administracją o tym, że ktoś kogoś nie lubi i atakuje, bo ma inne zdanie, tak samo jak lubię czasem poczytać o nowych perypetiach życia Kurzopków (nowe Cichopki, jeśli ktoś nie w temacie), ale nieszczególnie lubię w tym wszystkim tak mocno uczestniczyć. Każda nowa znajomość niesie za sobą ryzyko nowej dramy - czy to przez zazdrość, czy nieporozumienia, czy coś jeszcze innego i na razie chyba sporo czasu będzie musiało minąć, zanim kogoś z forum do siebie bliżej dopuszczę, o ile w ogóle. Tyle razy trafiały do mnie skriny, w których byłam nazywana w sposób mocno niepochlebny, że to akurat mało mnie rusza, natomiast sceny zazdrości i rozwiązywanie problemów, które nie nadawałyby się nawet na kolejną grę, jest już dla mnie zbyt męczące.

Oczywiście to nie tak, że z tych wszystkich lat wyciągnęłam same złe rzeczy. Część znajomości, chociaż się po drodze rozpadła, dużo mi dała. Część dalej trwa. Część chciałabym, żeby trwała. Mam kumpelę, z którą 10 lat temu pisałyśmy po 2 posty na forum i z niego uciekałyśmy, która nie gra od lat, a z którą potrafię przegadać po kilka godzin, pomimo tego, że pierwszy raz spotkałyśmy się w momencie, w którym już nie grała. Mam koleżankę, z którą prawie wcale nie grałam, ale złapałam bardzo dobry kontakt prywatny i nawet nie traktuję naszej znajomości jako tej internetowej. Moja była współlokatorka kojarzyła mnie z jednego forum i tak złapałyśmy kontakt. Czasem naprawdę warto. Może nie od razu znajdzie się przyjaźń, nie każda znajomość będzie przyjemna, ale się da, chociaż ja już chyba podziękuję.
2 Obrazek

Awatar użytkownika
Podziękował(a): 2 razy | Pomógł(a) : 17 razy

#58897 27 paź 2022, 12:20

To ja się wypowiem po X latach grania na forach! Poznałam na forum cudowną przyjaciółkę - i tak otwarcie nazwę ją przyjaciółką, chociaż aktualnie powinnam dodać na początek raczej "byłą". Jednak nie w tym rzecz. Poznałam w czasie "grania" osobę, która rozumiała mnie w 200%, z którą zwiedziłam trochę, poznałyśmy całe swoje rodziny i potrafiłyśmy siedzieć u siebie tygodniami. I ona u mnie w domu i ja u niej byłyśmy traktowane jak rodzina. I uważam, że była to jedna z najlepszych rzeczy, która nas spotkała, bo nawet po zakończeniu grania, byłyśmy dla siebie bliskie! Pewnie się zastanawiacie więc dlaczego "byłą" - dorosłyśmy, mieszkamy w innych miejscowościach, mamy prace, rodziny i obowiązki. Nie możemy co tydzień jeździć do siebie i olewać rzeczywistości, więc i relacja na tym bardzo ucierpiała - jak łatwo się domyślić, na rzecz tych, które były bliżej. Wiecie - dorosłam, ona także dorosła, nasza relacja została po prostu zapomniana, jednego dnia pisałyśmy dużo, tydzień później mniej, aż w końcu nie było żadnej wiadomości na dzień dobry. W tamtym momencie nie zauważyłam tego odsuwania się, bo zaczęłam skupiać się na chłopaku, planach mieszkaniowych i innych.
Czy jest mi z tym źle? Na dzień dzisiejszy patrzę na to jak na jeden z lepszych etapów w moim życiu, jak na coś, co mogę śmiało wrzucić do folderu "opowiedz o tym dzieciom, niech wiedzą kim ona była" ale (i tak, wszystko co przed ale nie ma na ogół znaczenia), opuściła mnie w najważniejszych momentach mojego życia - ślub, narodziny dziecka i uważam, że to zdefiniowało nasza relację. Tylko wiecie, przeżyłam z nią wiele cudownych wspomnień i ona zawsze będą gdzieś tam i jeśli napisze - ja od razu polecę z odpowiedzią!

Na forach miałam też relację z przyjacielem - serio, wiedział wszystko, chociaż widzieliśmy się jeden raz - co ciekawsze, ten jeden raz widzieliśmy się w momencie kiedy wspólnie wyjeżdżaliśmy za granicę! Dzieliliśmy wtedy razem pokój, a on pewnie miał mnie dość, z czasem kontakt też osłab, ale on został tam, a ja wróciłam - więc taka kolej rzeczy.

Miałam jeszcze dwie dobre kumpele (jedna to nawet chyba bardziej przyjaciółka), pierwszą relację zepsułam ja - na rzecz innej, druga po prostu sama zniknęła, z dnia na dzień.

Były też relacje, które nie pałały żadnymi dobrymi emocjami i na dzień dzisiejszy, chce mi się śmiać jak bardzo obie strony podchodziły do tego emocjonalne, a przecież to tylko zabawa :lol:

Teraz nie nawiązuję takich relacji, w sumie nie mam chyba na forach nikogo takiego, do kogo piszę - tak po prostu, bez żadnego kontekstu forumowego. Nie szukam też tego, bo mam cudownych przyjaciół, rodzinę, firmę i jest mi z tym dobrze! ♥
1 Obrazek

Awatar użytkownika
O mnie
Opiekun Crystal Empire
Moje RPGi
Crystal Empire
Bywam, gdy mam czas
Pomógł(a) : 1 raz

 #0054 Bajarz

#58901 27 paź 2022, 22:52

Z tymi znajomościami przez internet, przez fora to różnie bywa. Ja pamiętam, jak na początku radziłam sobie kiepsko z takowymi. Ale to wynikało z tego, że miałam problemy na realu, które przekładały się na relacje z innymi, nie tylko na necie, ale o tym już kiedyś pisałam. Powiem tylko depresja to nie żarty, to się leczy. Podobnie jak syndrom bycia w centrum uwagi, bycia lubianym. Na takie rzeczy trzeba sobie zapracować. Teraz już wiem.
A kto mnie tego nauczył? Naprawdę super ludzie poznani przez fora. Owszem, zdarzały się również jednostki wybitne, że tak to nazwę, które sama nie wiem czemu, niekiedy do tej pory robią mi koło tyłka, ale no, takie jest życie. Jedni Ci dowalają z zazdrości inni, bo mają nadmiar wolnego czasu i im się nudzi, lub mają tak nudne życie, że muszą rozwalać go innym.

Z początku to ja chciałam być fajna lubiana i w ogóle, wiecie taki syndrom atencjusza, ale im poznawałam ludzi z for, w ogóle z TGFów, zaczynałam rozumieć, że to jest złe, a tym samym, że jednak po drugiej stronie też są realni ludzie z uczuciami, więc…
“Nigdy nie cieszyłam się dobrą sławą, jeśli ludzie mnie kojarzyli to tylko dlatego, że zrobiłam komuś coś złego, wrednego. To nie tak, że jest się czym chwalić, ale swoje za uszami mam. ”
Ze mną było podobnie. Ludzie kojarzyli mnie ze złymi rzeczami, ale tłumaczyć się nie będę, że byłam młoda głupia itd. Nie ma to sensu. Ale tak, dla każdego jest miejsce, nawet dla tych, którzy nadal powielają ten sam schemat zachowań, które śmiało można nazwać toksycznymi.

Ja też jestem wdzięczna osobom, które poznane przez TGFy zostały ze mną. To naprawdę wartościowi ludzie i wiem, że nawet jeśli się z nimi realnie nie spotkam, co z wieloma przypadkami jest całkiem logiczne, bo np. Mieszkają za granicą, tak no wierzę, że przyjaźnie i zażyłe relacje jak najbardziej istnieją na forach i mogą się przenieść poza nie. A to, czy przetrwają to inna kwestia.

“Ostatnio na SB jednego forum, ktoś zapytał czy dobrze gra. Ciężko było wtedy odpowiedzieć na to pytanie, ale nasunęło ono wiele refleksji i wywiązało naprawdę ciekawą dyskusję.”
- nie wiem, czemu, ale skojarzyło mi się z rozmową na ten sam temat, którą ja poruszyłam jakiś czas temu “Czy dobrze gram?”. Zaczęłam dyskusję, bo mnie taka refleksja zwyczajnie naszła, a traktuję ludzi na forach, w ogóle na TGFach, jako dobre źródło informacji na akurat takie tematy. Poza tym lubię dyskutować, poznawać opinie innych. One pomagają w rozwijaniu swoich umiejętności, nie tylko tych pisarskich, ale myślę, że i w kontaktach z ludźmi. Ale nie musicie się z tym zgadzać, bo to moje zdanie.

Ja im dłużej siedzę w tym całym świecie PBFów, tekstówek ogółem, (chociaż nie wiem w sumie ile ja tu już siedzę, bo CE ma swoje lata, ale zaczęłam grać na forach dużo wcześniej, jeszcze nie miałam swojego forko w planach) to mam wrażenie, że przynależę do jakiejś wielkiej rodziny, która pomogła mi dorosnąć, stanąć na nogi w pewien sposób. Bo jednak nawet osoby, które zrobiły mi coś złego, sporo mnie nauczyły.

A wracając do dyskusji, która dała sporo refleksji. No przecież od tego chyba są rozmowy na różne tematy prawda? Jeśli np. Moja dyskusja też zaczęła tworzyć refleksje, to będzie mi miło. Wprawdzie sama chciałam rozwiać swoje wątpliwości z chwilą zadanego pytania. Poza tym, są nadal osoby, które w pisaniu/tworzeniu fabuły są lepsze ode mnie. A nóż widelec, czegoś nowego się od nich dowiem? Chociaż nie ukrywam ja ogółem lubię rozmawiać, pytać, szukać odpowiedzi. Gdyby nie to, to CE nie rozrosłoby się do rozmiarów, jakich jest teraz, ja bym nie wiedziała nad czym, jako zarówno administrator jak i rangowy, ale też jako człowiek mam pracować.

Ja tam się cieszę, że czuję się tutaj jak w wielkiej rodzinie, że mam jakieś znajomości, bo naprawdę każdy tutaj z nas jest mega wyjątkowy i może nas wiele nauczyć.

Wybaczcie za lekki chaos w wypowiedzi, jeśli się pojawi, ale jestem zmęczona dzisiejszym dniem.

Awatar użytkownika
O mnie
tworzę avatary i znowu dałam się wkręcić w forko
Moje RPGi
zarządzam bazarem z avatarami i forum urban fantasy jericho
Podziękował(a): 6 razy | Pomógł(a) : 58 razy

#58902 28 paź 2022, 18:41

Nie rozpiszę się tak jak moi przedmówcy, ale na forach poznałam aż 6 osób z którymi przyjaźnię się do dnia dzisiejszego. Mamy swoje wzloty i upadki, kochamy się i nienawidzimy jak stare dobre małżeństwo. Jesteśmy porozrzucani po kraju dosyć niefortunnie, dzieląc się wyraźnie na północ i południe :lol: jednak gdy tylko jest okazja to się spotykamy. Czy mam jakieś negatywne skojarzenia z forumowymi znajomościami? Nawet jeśli to ich nie pamiętam :lol: Lubiłam poznawać ludzi z forów w rzeczywistości, teraz jestem na to za leniwa :angry:
Uroczyście przysięgam, iż knuję coś niedobrego.

Obrazek

avatary || kody || zasoby pbf

Obrazek

Awatar użytkownika
Moje RPGi
Ottawa
Podziękował(a): 6 razy | Pomógł(a) : 2 razy
 mkj

#58904 28 paź 2022, 20:04

Poczatkowo zamierzałem uderzyć z trochę innej rury, ale ostatecznie chyba jednak zacznę od napisania czegoś, co już dzisiaj padło. Na forkach miałem różne momenty, w paru dramach kiedyś brałem udział, ale nie pamiętam - albo pamiętać nie chcę - czy to były forka SL, czy fantasty, czy inne HP to raczej nieistotne. Nie ze wszystkiego pewnie jestem dumny, ale nie ma co do rzeczy wracać, bo dzisiaj chyba każdy jest dojrzalszy niż był te "x" lat temu.

Co do relacji z forków? Można, jak najbardziej. Myślę, że mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że mam na forkach przyjaciółkę a przez te wiele lat poznałem wiele świetnych ludzi, których dobrze wspominam. To tak samo jak z grami on-line - do dzisiaj pamiętam ludzi, z którymi ogrywałem tysięczny raz tę samą grę, mapę czy misję. Tak samo świetnie wspominam ludzi, z którymi pisałem setki postów, spędziłem godziny na czacie, na gg czy na discordzie. Czy to przez forka, czy czaty klimatyczne jak jakiś świat-magii Potterowski, czy inny hogwart-rpg czy wlasnie czaty, shoutboxy i tak dalej.

Ba, z forków da się nawet wyciągnąć wiele więcej niż samą przyjaźń i na potwierdzenie podrzucę przykład mojego związku, w którym już od bagatela ponad 7 lat jestem, a który zapoczątkował się dzięki forkom :)
1 Obrazek

ODPOWIEDZ ]